"Super Express": - Kto wygra finał EURO 2012 w Kijowie?
Carol Galindo: - Naturalnie mam nadzieję, że Hiszpania (śmiech)! Wszyscy bardzo liczymy na sukces naszej drużyny i jej kibicujemy. Dla Hiszpanów jest to bardzo ważne, gdyż przy naszej obecnej bardzo ciężkiej sytuacji ekonomicznej takie chwile radości i narodowej dumy są niezwykle ważne dla ludzi.
- Czyli jak rozumiem, cała Hiszpania zasiądzie w niedzielę przed telewizorami?
- Można tak powiedzieć (śmiech). Mecz półfinałowy z Portugalią obejrzała rekordowa liczba ludzi, ponad 15 mln. Spodziewam się więc, że finałowe spotkanie pobije kolejny rekord oglądalności.
- W finale zagracie przeciwko Włochom - to dla was wygodniejszy rywal?
- I właśnie tutaj mamy problem, bo naprawdę liczyliśmy na to, że naszym przeciwnikiem będzie reprezentacja Niemiec. Grają tam jednak młodsi, niedoświadczeni zawodnicy, podczas gdy Włosi prezentują znacznie bardziej zdyscyplinowany futbol. I są silniejsi. Dlatego nikt tutaj nie podchodzi do tego spotkania, jakby było ono już wygrane. Czeka nas ciężkie spotkanie.
- Jednak warto podkreślić, że styl gry Hiszpanii na EURO 2012 nie zachwyca...
- To prawda, gramy gorzej niż na poprzednich turniejach. Nie wiem, być może obciążenia minionego sezonu odbiły się na formie piłkarzy. Najważniejsze, że jednak mimo wszystko jesteśmy w finale i liczymy na zwycięstwo!
Carol Galindo
Hiszpański dziennikarz sportowy, dziennik "Sport"