Małżeństwo Bieleckich przetrwało 30 lat, do czerwca ubiegłego roku, kiedy sąd orzekł rozwód. Wyrok sądu okręgowego nie zdążył się jednak uprawomocnić. Jak się dowiedzieliśmy, apelację wniosła małżonka b. premiera - Barbara Bielecka. W piątek skontaktowaliśmy się z jej asystentką. Ale pani Barbara nie chciała z nami rozmawiać.
W sądzie dowiedzieliśmy się natomiast, że sprawa rozwodowa ma już swój finał. - Sąd umorzył postępowanie apelacyjne. Uprawomocnił się wyrok pierwszej instancji - mówi nam Barbara Trębska, rzecznik ds. cywilnych Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Jedną ze spornych spraw mógł być podział majątku. A w przypadku byłego premiera jest to fortuna, którą szacuje się nawet na ponad 20 mln zł. Takiej góry pieniędzy dorobił się przede wszystkim jako prezes zarządu Banku Pekao. Tylko w ciągu jednego roku zarobił 4,5 miliona złotych, co w przeliczeniu na miesiąc daje nawet 375 tysięcy zł pensji. A gdy odchodził z firmy w 2009 r., zgarnął jeszcze 7,3 mln zł odprawy. Po odejściu mówił o sobie, że wiedzie "żywot szczęśliwego rentiera". Ale wrócił do polityki. W 2010 roku został szefem rady gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku (58 l.). Z kolei od grudnia 2014 roku jest jednym z czołowych ekspertów w międzynarodowym koncernie doradczym Ernst & Young. Ze względu na znajomości i wysoką pozycję w świecie polityki i gospodarki jest bardzo cennym nabytkiem dla firmy. I na pewno otrzymuje za to bardzo dobre wynagrodzenie. Teraz, kiedy jest już po rozwodzie, czas na uporządkowanie nowego życia. U boku byłego premiera widywana była młodsza od niego rudowłosa kobieta. A do jego ulubionych zajęć należy jazda na motorze.
Zobacz: NOWY SONDAŻ prezydencki: Komorowski 40,4%, Duda 30,6%