Rozmowa z Józefem Zajkowskim

i

Autor: Screen/Fb Józef Zajkowski

Rozmowa z Józefem Zajkowskim

Był wójtem rekordzistą. Rządził przez 33 lata! Teraz podsumowuje: Całe życie zawodowe poświęciłem gminie Sokoły

2024-04-29 11:09

Za nami wybory samorządowe, które przyniosły duże zmiany. Ze stanowiskami pożegnali się długoletni prezydenci miast, jak choćby w Gdyni czy Toruniu, ale też burmistrzowie i wójtowie. Jednym z takich przykładów jest wójt gminy Sokoły w województwie podlaskim, Józef Zajkowski, który gminą zarządzał nieprzerwanie od... 33 lat! Teraz mieszkańcy zdecydowali, że zostanie zastąpiony przez 31-letniego Radosława Choińskiego.

Jak ocenia Pan swoje 33-letnie rządy, ponieważ to jest coś niespotykanego w skali kraju. Pan może w jednym rzędzie stanąć z takimi prezydentami jak z Gdyni czy z Krakowa.

Wie pani, to wola ludzi była, że wybierano mnie, a ja tylko jako mały żuczek starałem się służyć tym ludziom. A to suweren decydował, czy przedłuża, czy nie. Jestem bardzo dumny, że miałem możliwość przez te lata służyć i uważam, że zrobiliśmy bardzo piękne rzeczy, szczególnie w zakresie pomocy dla osób niepełnosprawnych. W sumie pracuje i przebywa w tych ośrodkach jakie mamy na terenie gminy ponad 500 osób.

Właśnie, to też jest takie rzadko spotykane, żeby w gminie tak zagospodarować np. budynki po dawnych szkołach. To jest też takie wyjątkowe w skali chyba nie tylko regionu, ale szerzej nawet Polski.

No ja myślę, że to jest ewenement, że w jednej gminie tyle ośrodków z różnymi specjalizacjami, z różnymi funkcjami, dla osób różnych wiekowo i również z różnych środowiska stworzyć. Mam tu na myśli zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy z 8 oddziałami i również warsztaty z kilkoma pracowniami, ośrodek rehabilitacyjno-edukacyjno-wychowawczy i ZAZ (Zakład Aktywności Zawodowej) oraz szpital w Krzyżewie.

Czyli na pewno to, by Pan postawił jako jedną z najważniejszych inicjatyw i działań w ciągu tej kadencji. A co jeszcze by Pan wymienił, powiedzmy w pierwszej piątce?

Na pewno bardzo istotną rzeczą dla nas była sprawa przywrócenia linii kolejowej przez Sokoły, Białystok, Łapy, Sokoły, Ostrołęka.

To się udało tak dosłownie na ostatniej prostej tych rządów, tak wyszło, ponieważ pociągi osobowe wróciły na trasę w marcu 2024 roku.

Tak, to i towarowe [te wróciły wcześniej, przypis red.] i osobowe i bardzo pięknie to się rozwija. Sprawa następna, nad którą dużo pracowałem to szlak wodny Pisa - Narew. To jest od granicy z Białorusią, cały szlak przez wszystkie gminy, czyli Suraż, Narewka, Choroszcz, Waniewo, aż do Nowogrodu, do Pisza, do Ostrołęki. I w połączeniu to z linią kolejową. Sprawa następna, to już też jest przygotowane wszystko do utworzenia, czyli spółdzielnia energetyczna.

To już się nie udało zrealizować, ale plany były.

Tak, ale myślę, że będzie kontynuacja, bo uchwała rady Sokoły jest. Chcę pani powiedzieć, że też jesteśmy fenomenem, gdzie spółdzielnia kółek rolniczych działa. I to jest własność rolników. Są prywatne, tak jak pani wie, różne firmy, ale jest też właśnie spółdzielnia kółek rolniczych. Bardzo dobrze się rozwija. Usługi nowoczesne, stacja kontroli pojazdów części, stacja paliw, usługi dla rolników w przeróżnych branżach. Także, to też można było, jak to się mówię tę kurę zabić, bo podatkami w latach 90., ale ja uważałem, że lepsze małe jajeczka, żeby kura żyła, a dzisiaj to całkiem dobre jajka znosi. (..) Też porobiliśmy oczyszczanie przyzagrodowe, ja to w Niemczech podejrzałem, roślinno-stawowe, ściekowe. To też było takie rozwiązanie niespotykane wtedy jeszcze. Cały szereg różnych takich inicjatyw, które teraz, nie wiem czy pani wie, że gmina Sokoły ma przyznane 10 milionów euro na zielony wodór. (..) Problem jest z energią np. ze zmagazynowaniem tej energii elektrycznej. Latem jest bardzo dużo słońca i bardzo dużo prądu. Ale pytanie jak go zmagazynować, żeby zimą wykorzystać? A no właśnie, prąd jest wykorzystywany, takie jest założenie tego projektu, prąd jest wykorzystywany do elektrolizy wody na tlen, który może być do butli. I wodór jako magazyn energii może być później wykorzystany do napędu, do ogrzewania, statki są nim napędzane, pociągi są na wodór, samochody są na wodór. Pytanie, czy nowy wójt to podejmie, ale ja na pewno tego nie odpuszczę, w tej sprawie działa już Urząd Marszałkowski. Zobaczymy, jak to finalnie będzie.

Teraz obowiązuje dwukadencyjność w samorządach. Jak Pan uważa, czy w ogóle przez tak jednak krótki czas, czy można coś zrobić, zadziałać, jak się zaczyna od zera, jako taki nowy człowiek na samorządowym stanowisku? Czy jest możliwe działanie na rzecz lokalnej społeczności w tak krótkim czasie?

To zależy jakie projekty chcemy realizować. Mamy perspektywę dziesięciu lat i chcemy coś zrobić. Wie pani, bo można ograniczyć się do bardzo prostych czynności, tak? Tak jak i w życiu człowieka. Na początku my też porobiliśmy i wodociągi jako pierwsi w województwie łomżyńskim w całej gminie, kanalizacje i inne tego typu sprawy. To zostało wykonane. Natomiast rzeczy złożone wymagają długich lat. Pani wie o tym, że to przywrócenie linii w zaczęliśmy roku 2000. Dwadzieścia pięć lat to zajęło. No i w końcu została przywrócona. Na pewno ta dwukadencyjność w pewien sposób długodystansowe projekty ogranicza. Ale jeżeli są mądrzy kontynuatorzy, no to można to robić.

Przypuszczał Pan, że tutaj ten wynik wyborów może taki być i pożegna się po latach ze stanowiskiem?

Chyba czułem przez chwilę na plecach taki oddech. Dlaczego? Dlatego, że 33 lata to już nowe pokolenie narasta. To już jedna trzecia wieku. To już przyszli ludzie, którzy koniecznie chcieli zmiany. Druga rzecz to też taka, że ja nie jestem mieszkańcem. Ten człowiek, który wystartował młody, kilka niedziel czytania czytał, miły, sympatyczny uśmiechnięty. Jest z tego środowiska. Ja nie mam nic przeciwko. Powiem szczerze, ja jestem szczęśliwym człowiekiem. 33 lata to nie wiem czy komuś się uda powtórzyć to. Przecież zostało mi półtora roku, jeden rok i osiem miesięcy do emerytury. To nie o to chodzi. Trochę mi tylko jedynie szkoda, czy nowy wójt zrozumie, czy zechce takie nowe działania podejmować, jak choćby obwodnica na przykład [obwodnica miejscowości Sokoły została oddana do użytku w marcu 2024 roku, przypis red.]. Wszyscy się śmieli, a dzisiaj już zrozumieli, że to jest przyszłość, że nowa droga, nowe tereny inwestycyjne, to przyszłość. To jest podejmowanie takiego ryzyka, podejmowanie nowych rozwiązań, których nie było. A spotykałem się z zarzutami: "A po co to, na co?". Wie pani, to tak jak tworzyłem ośrodek w Dworakach [to ośrodek rehabilitacyjny specjalizujący się w rehabilitacji pourazowej oraz neurologicznej] To też było tak samo: "Marnował szkołę, po co?" mówili.

Właśnie, bo można mieć podejście, jak to się mówi, polityki ciepłej wody w kranie albo wybrać czy jednak idziemy o krok dalej.

To jest właśnie to, czy ciepła woda w kranie, czy coś więcej. Jednak Sokoły uważałem, że mają ambicje, żeby te wysokie loty były i tak to starałem się realizować. Co będzie dalej, mam nadzieję, że będzie dobrze.

Teraz też można powiedzieć, nie wiem czy to tak można, ale może właśnie ta chęć zmiany, to taka też idzie trochę taka moda? W tej wielkiej polityce zmiany i w tej lokalnej.

Tak jest, ale decyzja suwerena jest niepodwodna i z tym nie dyskutujemy. Tak jak mamy określoną pogodę i też musimy się tak ubrać, jaka jest pogoda. No nie zmienimy pogody, możemy swój ubiór zmienić. Czy na ciepły, czy na letni, czy na parasol, czy na inne. No tak to wygląda. Ale powiem szczerze, dziękuję Bogu i ludziom, że dane mi było 33 prawie lata służyć. To moje życie, ja całe życie zawodowe poświęciłem gminie Sokoły.

Jakie ma Pan najbliższe plany? Rozumiem, że teraz odpoczynek i już bardziej zajęcie się sprawami pewnie domowymi ,więcej w domu, więcej czasu dla bliskich.

Trudno mi powiedzieć. Do 7 maja jeszcze pracuję. Co będzie dalej zobaczymy. Na pewno będę się starał nie wyłączyć z działalności społecznej,(...). Zobaczymy, bo los tutaj rządzi, ale spokojnie. Z pełnym powiedziałbym zrozumieniem sytuacji i ze spokojem.