To nie są zbyt udane dni dla Prawa i Sprawiedliwości. Najpierw Jan Krzysztof Ardanowski zaczął deklarować, że rozważa założenie nowej partii. Były minister rolnictwa przy okazji nie szczędził ostrych uwag pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, twierdząc jednocześnie, że prawicowa partia raczej nie ma większych szans na powrót do władzy. Jakby tego było mało, do klubu Prawa i Sprawiedliwości ponownie została przyjęta Monika Pawłowska, która wcześniej przyjęła mandat po Mariuszu Kamińskim. Co ciekawe, polityk była wcześniej bardzo mocno krytykowana za tę decyzję przez czołowych polityków ugrupowania, z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Na tym jednak nie koniec. W sejmiku województwa małopolskiego, gdzie Prawo i Sprawiedliwość ma większość, wciąż nie doszło do wybory nowego marszałka. Prezes partii chciałby, by tę funkcję objął Łukasz Kmita, ale jego kandydatura przepadła już w dwóch głosowaniach. Co na to wszystko Jarosław Kaczyński? Jego zdaniem, wszystko zmierza do tego, że dojdzie do przyśpieszonych przedterminowych wyborów. Kaczyński ocenił, że część tamtejszych polityków "kieruje się wyłącznie osobistymi względami". - Będziemy chcieli się takich z partii pozbywać - stwierdził były premier. W kwestii przyśpieszonych wyborów ocenił krótko. - Uważam, że w tej sytuacji to jest najrozsądniejsze rozwiązanie i najbardziej demokratyczne - powiedział Jarosław Kaczyński w Sejmie.