Pandemia niezadowolenia w PiS
Choć kolejne kraje europejskie wprowadzają coraz poważniejsze restrykcje dla niezaszczepionych, by zachęcić ich do przyjęcia szczepionki przeciwko covid, a w Austrii trwa już pełny lockdown i od lutego szczepienia staną się tam obowiązkowe, rząd PiS nie podejmuje żadnych działań. Nawet najmniejsze zagrożenie dla dobrego samopoczucia odmawiających szczepionek jest odbierane w części klubu PiS jako zamordyzm.
CZYTAJ TAKŻE: Będą obowiązkowe szczepienia od lutego. Ale nie w Polsce tchórzliwego PiS - komentuje Tomasz Walczak
PiS nie jest w stanie przyjąć bez opozycji ustawy, która da pracodawcom możliwość sprawdzenia, którzy z ich pracowników są zaszczepieni, a którzy nie. Otwarcie buntują się przeciw niej najwięksi przeciwnicy szczepionek w koalicji, jak Anna Maria Siarkowska czy Janusz Kowalski. Ale okazuje się, że przeciwników nawet tak niewinnego wydawałoby się rozwiązania jest więcej. Ilu?
Dziesięciu niezdyscyplinowanych
W rozmowie z TOK FM senator Jackowski przekonywał, że tylko w samym PiS jest grupa przynajmniej dziesięciu parlamentarzystów, którzy ustawy o informacji o szczepieniach nie poprą. - To mogą być nazwiska, które zaskoczą opinię publiczną. Jest to grupa, którą należy szacować na pewno dobrze powyżej 10 osób – mówił.
Zdaniem senatora możliwe, że tę konkretną ustawę uda się przeprowadzić. We wtorek (22 listopada) odbyło się bowiem spotkanie marszałek Witek z przedstawicielami opozycji w tej sprawie. Jak jednak twierdzi Jan Maria Jackowski, dla każdej choć trochę kontrowersyjnej ustawy trzeba będzie szukać poparcia nie tylko wśród opozycji, ale co najgorsze dla PiS - w samej koalicji.
- Może nawet teraz uda się tę ustawę przeprowadzić, ale w przyszłości rząd już będzie musiał negocjować w ramach swojego – teoretycznego – zaplecza politycznego każdą ustawę, która będzie choć trochę kontrowersyjna. Tak więc to jest bardzo trudna sytuacja dla rządu, ale można powiedzieć, że on sam swoją polityką chowania głowy w piasek do tego doprowadził – ocenił senator.