Nawrocki każdego dnia łamie ustawę o IPN
„Super Express”: - Są już sondaże, w których Karol Nawrocki zmniejsza dystans do Rafała Trzaskowskiego. Czujecie oddech PiS na plecach?
Borys Budka: - Z respektem podchodzimy do każdego kandydata. Nawet tego namaszczonego przez Jarosława Kaczyńskiego. Bardzo ważne jest, by prowadzić dobrą i intensywną kampanię wyborczą i nie oglądać się na innych. Wyścig prezydencki jest jak maraton – nie można oglądać się za siebie, ale biec w swoim dobrym tempie, by wygrać. W polityce zawsze trzeba mieć pokorę i walczyć o każdy głos. A jeśli czuje się oddech przeciwnika na plecach, tym bardziej trzeba dać z siebie wszystko. Tak będzie w tej kampanii ze strony Rafała Trzaskowskiego i PO.
- Na razie wyraźnie aktywniejszy na trasie niż Rafał Trzaskowski jest Karol Nawrocki. Nie przespaliście startu?
- Przede wszystkim pan Nawrocki każdego dnia łamie ustawę o Instytucie Pamięci Narodowego. Jako prezes nie może zgodnie z prawem prowadzić działalności politycznej.
- Politycy PiS mówią, że politykuje po godzinach. W wolnym czasie to może jednak coś innego?
- Nie, to łamanie ustawy, która wprost zakazuje piastowania funkcji prezesa IPN przez polityka. Nawrocki przyjmując nominację Kaczyńskiego i stając się pisowskim kandydatem na prezydenta de facto stał się politykiem i powinien niezwłocznie zrezygnować z funkcji w IPN. No i oczywiście, Kaczyński liczy na to, że jak pojawia się ktoś nowy, rośnie medialne zainteresowanie nim. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego. Tak działa efekt świeżości.
Przy Trzaskowskim Nawrocki wypada blado
- Tę świeżość traktujecie jako zagrożenie dla Rafała Trzaskowskiego?
- Jestem przekonany, że kiedy wyborcy będą mogli porównać kompetencje Rafała Trzaskowskiego, jego wiedzę, zdolności dyplomatyczne i doświadczenia polityczne, nie będą mieli wątpliwości. Prezydent Warszawy jest tu prawdziwym liderem, kandydat PiS wypada wyjątkowo blado.
- Karol Nawrocki korzysta ze swoich aktywności sportowych, by kreować się na silnego człowieka na trudne czasy. Nie będzie to działać na jego korzyść, skoro po drugiej stronie ma Rafała Trzaskowskiego, pielęgnującego wizerunek subtelnego intelektualisty?
- Wierzę w rozsądek wyborców. Taką trzeźwą ocenę tego, jakiego prezydenta potrzebujemy. Dzisiaj siłą w polityce, a w szczególności siłą prezydenta jest przede wszystkim wiedza, kompetencje, zdolności do współpracy z rządem na arenie międzynarodowej. A politykę prowadzi się głową nie pięścią.
- Karol Nawrocki mówi co prawda, że wycisnąłby 130 kg, ale przecież jest też doktorem nauk humanistycznych i nie chce, by patrzyć na niego wyłącznie jako na chłopaka z siłowni.
- Absolutnie nie umniejszam doktoratu pana Nawrockiego, ale niestety w dotychczasowej działalności dużo więcej mówi o niechlubnych kontaktach ze światkiem przestępczym lub fatalnych decyzjach, gdy kierował Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, nie o jego zdolnościach intelektualnych.
Trzaskowski to gwarancja odpowiedzialnej prezydentury
- Z rozmów z kolegami i koleżankami z mediów wynika, że z sobotniej konwencji Rafała Trzaskowskiego najbardziej zapamiętali jego oskarżenia pod adresem szefa NBP Adam Glapińskiego, że to przez niego kostka masła kosztuje 10 zł. Minister Szłapka twierdzi zaś, że gdy wygra Rafał Trzaskowski, masło będzie po pięć złotych. Myśli pan, że wyborcy uwierzą, że prezydent załatwi im tańsze masło?
- Nawet tak zdolnym politykom jak Adam zdarza się użyć nietrafnego skrótu myślowego, który potem żyje własnym życiem. Natomiast prezydent to przede wszystkim reprezentant Polski i wiem, że za Rafała Trzaskowskiego nikt nie będzie musiał się w Polsce wstydzić. A niestety przez ostatnie prawie dziesięć lat bywało tak, że kiedy Andrzej Duda próbował mówić w językach obcych, zatykaliśmy uszy i zamykaliśmy oczy i marzyliśmy, żeby był to tylko straszny sen.
- No tak, ale wyraźnie Rafał Trzaskowski czuje się władny w kwestiach gospodarczych, skoro tak wiele o nich mówił na konwencji. Tylko czy to nie jest pchanie się na polityczna minę? W końcu to wy rządzicie i kto uwierzy, że za drożynę odpowiada Adam Glapiński?
- W kompetencji prezydenta Rzeczypospolitej jest wskazanie kandydata na szefa NBP.
- Jeśli Rafał Trzaskowski wygra, to będzie musiał ze swoją nominacją poczekać trzy lata, bo kadencja Glapińskiego kończy się dopiero w 2028 r.
- Chyba, że Trybunał Stanu wcześniej wyda orzeczenie, które spowoduje, że kadencja pana Glapińskiego się skończy. Natomiast Rafał Trzaskowski, wspominając o nim, pokazywał, jak ważne jest to, że prezydent był politykiem odpowiedzialnym i nie był na pilota z Nowogrodzkiej. Adam Glapiński dowodzi bowiem, co się dzieje, kiedy na bardzo ważne stanowisko państwowe trafia osoba, będąca kolegą Kaczyńskiego i wspiera ją Andrzej Duda, który dostał polecenie z Nowogrodzkiej, by go na szefa NBP mianować.
- Czego konkretnie ta kandydatura dowiodła?
- Bylibyśmy dziś w innym miejscu inflacyjnym, gdyby prezesem NBP był fachowiec a nie niekompetentny kolega Kaczyńskiego.
Trzaskowski ośmieli koalicjantów
- W piątek minie rok od powołania rządu Donalda Tuska. Pamiętam z tego czasu głównie to, że któryś z polityków PiS albo stracił immunitet, albo został zatrzymany przez służby, albo dostał zarzuty prokuratorskie. PiS mówi, że nie macie dla Polaków chleba, więc organizujecie im polityczne igrzyska. Może rzeczywiście brakuje balansu między rozliczeniami a polityką dla ludzi?
- Odblokowaliśmy pieniądze KPO, wprowadziliśmy ochronę przed wzrostami cen energii elektrycznej w tym i przyszłym roku. Przegłosowaliśmy świadczenia dla pracujących rodziców, by mogli łączyć pracę i rodzicielstwo. Jednocześnie naprawiamy spółki Skarbu Państwa i czyścimy je z osób niekompetentnych z politycznego nadania, gwarantując, że te spółki nie będą wyrzucały w błoto setek milionów złotych, jak działo się prze osiem lat rządów PiS. Bardzo ważne jest to, by ci, którzy łamali prawo i okradali Polaków znaleźli się przed sądem. Obiecaliśmy, że skończymy ze świętymi krowami w polityce i tak się dzieje. To bardo ważny aspekt naprawy państwa po rządach PiS.
- Niedawno z sondażu dla „Super Expressu” wyszło, że 17 proc. wyborców koalicji z 2023 r. nie chce na was głosować. Nie jest to efekt rozczarowania, że zamiast obiecanego końca z narodowo-katolickiego państwa PiS, są rządy kontynuacji. Nie ma choćby złagodzenia prawa aborcyjnego, nie ma związków partnerskich.
- Dziś kluczem do szybszych zmian i odbudowy silnego państwa jest zmiana prezydenta. Aby móc ruszyć do przodu z nową energią, potrzebny jest prezydent, który będzie współpracował, a nie blokował zmiany. Wierzę też, że nasi niektórzy koalicjanci, którzy są wstrzemięźliwi w kwestiach choćby aborcji czy związków partnerskich, widząc zmianę w Pałacu Prezydenckim, zmienią zdanie.
- Rafał Trzaskowski ośmieli koleżanki i kolegów z PSL?
- Mam taką nadzieję. Niestety, dziś jest tendencja, by za wszystko, co się nie udaje, winić największą partię. A dobrze wiemy, że w blokowanych sprawach Koalicja Obywatelska ma jasne stanowisko. Robimy wszystko, by przekonać naszych koalicjantów do wprowadzenia oczekiwanych przez Polaków rozwiązań. Zresztą, trochę już w polityce jestem i wiem, że kiedy opadnie kurz wyborczy po wyścigu prezydenckim, będzie można przyspieszyć w wielu sprawach. Wspólnie z prezydentem Rafałem Trzaskowskim zrobimy jeszcze wiele dobrego.
Rozmawiał Tomasz Walczak