- Joachim Brudziński uznał ustawę o osobie bliskiej za zagrożenie dla konstytucyjnego porządku i instytucji małżeństwa.
- Wiceprezes PiS nie wyklucza współpracy z Konfederacją, ale stawia warunek: odpowiedzialna postawa jej liderów.
- Brudziński ostro skrytykował Mentzena za „skandaliczne” wypowiedzi pod adresem Jarosława Kaczyńskiego.
- Sugeruje, że Konfederacja jest dziś ugrupowaniem „w politycznym rozkroku” – bez jasnej strategii i przywództwa.
Ustawa o osobie bliskiej? „Nie do przyjęcia”
„Super Express”: – A jaka, pana zdaniem, będzie decyzja prezydenta ws. ustawy o osobie bliskiej, która miała być ustawą o związkach partnerskich?
Joachim Brudziński: – Kiedy ta ustawa dotrze do prezydenta, niewątpliwie się nad nią pochyli.
– Pańscy koledzy z PiS uważają tę ustawę za zagrożenie dla instytucji małżeństwa i polskich rodzin. Czy pan się z tym zgadza?
– Polska konstytucja w sposób jednoznaczny opisuje to, jak należy chronić rodzinę, i że rodzina podlega wyjątkowej ochronie konstytucyjnej oraz wsparciu państwa. Natomiast ten projekt próbuje tę rolę polskiej rodziny przejąć – w sposób skrajnie nieodpowiedzialny. Zawieranie porozumienia przed notariuszem, porozumienia, z którego wynika, że właściwie wszelkie kompetencje – z wyłączeniem prawa do adopcji dzieci – zostają oddane w ręce aktu notarialnego, a nie aktu małżeństwa, jest czymś, co jednoznacznie wywraca porządek konstytucyjny. Dlatego, moim zdaniem, nie jest możliwe, aby ten projekt w takim kształcie został podpisany.
Brudziński: „Mentzenowi zerwało beret”
– A pakt senacki między Konfederacją a PiS wisi w powietrzu?
– Takie porozumienia polityczne były ze strony mojego środowiska politycznego zawierane wielokrotnie. Natomiast jest jeden warunek – nie można takich porozumień zawierać w sytuacji, w której jeden z liderów Konfederacji w sposób niezwykle nieodpowiedzialny i niepoważny traktuje swojego konkurenta politycznego.
– To znaczy?
– Mam na myśli zupełnie niepotrzebne, absurdalne i obnażające brak kompetencji politycznych słowa pana Mentzena, kierowane pod adresem Jarosława Kaczyńskiego.
– Że jest politycznym gangsterem?
– Takich skandalicznych słów ze strony pana Mentzena padło wiele. My dzisiaj mamy wyznaczone bardzo jasne i konkretne zadanie: zasłużyć sobie na głosy wyborców i wygrać wybory w 2027 roku. Natomiast Konfederacja jest dziś na polskiej scenie politycznej partią, która stoi w politycznym rozkroku. Z jednej strony słyszymy, że są gotowi do zawarcia z nami paktu senackiego, a z drugiej strony – słyszymy słowa niewykluczające koalicji Konfederacji z Tuskiem.
– Gdyby Krzysztof Bosak stanął samodzielnie na czele Konfederacji, byłoby łatwiej się dogadać? Może problemem jest pan Mentzen?
– Jest takie określenie wśród młodych ludzi, że czasem politykom „zrywa beret”. Nie wiem, czy Mentzenowi po wyborach prezydenckich ten beret zerwało, że uwierzył, iż już jest jakimś demiurgiem na scenie politycznej. Chciałoby się powiedzieć: „Panie Mentzen, poczekajmy. Niech się pan zweryfikuje. Zobaczymy, czy Polacy kupią pana wizję Polski – opartej o swoistego rodzaju darwinizm społeczny, odrzucający ludzi, którym się w życiu nie powiodło.”
Rozmawiała Karolina Pajączkowska, tw