Po przegranych wyborach Bronisław Komorowski rzadko pokazuje się publicznie. Pojawia się tylko zaplanowanych oficjalnych uroczystości, a wyjątek zrobił jedynie na spotkanie z klubem PO w Sejmie. Trudno było wtedy nie zauważyć, że prezydent bardzo przeżywa porażkę.
Wprawdzie od wyborów minęły już blisko trzy tygodnie, ale Komorowski nadal nie może pogodzić się z przegraną. Jeden z uczestników środowego spotkania, które zorganizował z okazji rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r., przyznał że prezydent ciągle nie ma najlepszego humoru.
- Jest w fatalnym nastroju. Dopiero skończył pakować swoje prywatne rzeczy z Belwederu - zdradził informator Rzeczpospolitej.
Zapewne powoli zacznie teraz przewozić swój dobytek do mieszkania w kamienicy na Powiślu. Wprawdzie nie musi się spieszyć z wyprowadzką, bo w Belwederze może oficjalnie mieszkać do 6 sierpnia. A że prezydent elekt najprawdopodobniej wybierze na swoje miejsce zamieszkania Pałac Prezydencki, nikt nie będzie poganiał Bronisława Komorowskiego.
Zobacz też: Komorowski wystartuje do Senatu?