Bronisław Komorowski

i

Autor: archiwum se.pl Bronisław Komorowski

Bronisław Komorowski: Lekcja II wojny światowej – zjednoczenie Europy

2015-05-08 10:16

II wojna światowa była horrorem bez precedensu. Była wojną przeciwko Europie, przeciwko fundamentom jej cywilizacji. Była wojną przeciwko temu, co było w niej najwspanialsze, to znaczy przeciwko pewnej wizji człowieka. Była wojną przeciwko człowiekowi, jego przyrodzonej godności i wynikających z niej nieodłącznym prawom i wolnościom. Europejskie totalitaryzmy wypowiedziały wojnę człowiekowi najpierw u siebie, a potem ruszyły na podbój kontynentu, aby na gruzach europejskich wartości budować „nowy wspaniały świat”. Ich znakiem rozpoznawczym stały się ludobójstwo, ruiny Warszawy, pogarda dla jednostki, fizyczna eliminacja wrogów nowego porządku. Jak napisze później Czesław Miłosz, „obóz zagłady stał się centralnym faktem stulecia”.

Zapobiec kolejnej tragedii

Jeśli rezultaty II wojny światowej nie miały być początkiem przygotowań do kolejnej wojny – jak w przypadku pierwszej wojny, która była uwerturą do drugiej – konieczne było wyciągnięcie z jej doświadczenia niestandardowych wniosków. Oznaczało to nie tyle trwanie przy jej rezultatach oraz pilnowanie swoich łupów wojennych, do których należały nabytki terytorialne i podziały, i których należało strzec pod groźbą nowej wojny. Musiało to oznaczać coś zupełnie odmiennego, a mianowicie przekraczanie podziałów, porzucenie starych wrogości, agresywnych ambicji geopolitycznych i ideologicznych. W praktyce, na zachodzie Europy oznaczało to budowanie Europy zjednoczonej, otwartej i bezpiecznej.

Dlatego, jak potwierdziła historia, właściwą odpowiedzią na lekcję II wojny światowej okazała się nie zbudowana przez Związek Sowiecki żelazna kurtyna, lecz proces integracji europejskiej zapoczątkowany planem Schumana z 9 maja 1950 roku. Od jego ogłoszenia wkrótce minie 65 lat. Robert Schuman trafnie powiedział, że kiedy podejmowano pierwsze działania na rzecz zjednoczonej Europy, za cel główny stawiano sobie pokój. „Ale Europy wtedy nie było. Mieliśmy wojnę”. Realizacja jego planu miała sprawić, że „wojna nie tylko stanie się nie do pomyślenia, ale także fizycznie niemożliwa”. Plan miał być „zaczynem wspólnoty jeszcze szerszej i głębszej między krajami dotąd wrogimi i krwawo podzielonymi”. I tak się stało. Wysiłki coraz większej liczby państw Europy Zachodniej doprowadziły do utworzenia Wspólnoty Europejskiej, która dała Europie kolejne dziesięciolecia pokoju, bezpieczeństwa i dobrobytu. Po raz pierwszy od stuleci przestano w Europie zmieniać siłą granice.

Droga pojednania i przebaczenia

Źródłem sukcesu tego podejścia, sukcesu zjednoczonej Europy była nie tylko integracja gospodarcza, owo – jak w planie Schumana – wzięcie pod kontrolę produkcji węgla i stali. Jego niezbędną i jeszcze ważniejszą przesłanką było wejście narodów Europy na drogę przebaczenia i pojednania. Trzeba było wiele odwagi, aby się na to zdobyć, trzeba było przełamać wielowiekowe uprzedzenia i pamięć o zniszczeniach, krzywdach oraz przelanej krwi. Modelem dla tego procesu stało się prowadzone przez polityków, intelektualistów, stowarzyszenia obywatelskie, pojednanie francusko-niemieckie.

Polska wybrała tę samą drogę – przypomnijmy historyczny list biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku – co umożliwiło fundamentalną zmianę w stosunkach polsko-niemieckich już po 1989 roku. Bez tych odważnych przebaczeń i pojednań, bez odważnego spojrzenia we własną przeszłość przez wiele narodów Starego Kontynentu nie byłoby dzisiaj zjednoczonej Europy.


Wolność osiągnięta pokojową drogą

Trzeba wreszcie wskazać na jeszcze jeden ważny czynnik, bez którego dzisiejsza Europa byłaby nie do pomyślenia. On także pojawił się w życiu narodów kontynentu, w stosunkach pomiędzy nimi jako lekcja i reakcja na czas pogardy II wojny światowej. To rozwój praw człowieka, demokracji, społeczeństw obywatelskich oraz praw mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych.

Budowa zjednoczonej Europy pozwoliła na osiąganie praw i wolności nie – jak wcześniej – drogą powstań i rewolucji, próbami ich narzucania drogą podboju, lecz przez dochodzenie do nich drogą negocjacji i przyjmowania odpowiednich dokumentów oraz pracę organów, które czuwają nad ich przestrzeganiem. Suwerenność władcy i państwa została ograniczona prawami i wolnością jednostki. Mniejszości, ich prawa i tożsamość, przestały być postrzegane jako przyczyna konfliktów, lecz stały się uznanym bogactwem krajów, które zamieszkują. Wielką rolę w tym procesie odegrała Rada Europy i jej konwencje. Prawa człowieka i podstawowe wolności stały się znakiem rozpoznawczym Europy po II wojnie. Europa w sposób decydujący przyczyniła się do ich stopniowego upowszechniania na innych kontynentach.

Europa nie tylko integrująca się, ale i po 1989 roku zjednoczona stała się możliwa dzięki walce i ofierze narodów ówczesnej Europy Wschodniej żyjących w sowieckiej strefie wpływów. Polacy i inne narody regionu nie chcieli się pogodzić z geopolitycznym wyrokiem II wojny światowej, który oznaczał dla nich ideologiczne, gospodarcze i polityczne panowanie Związku Sowieckiego.

Polski wkład w zjednoczenie

Polskim głosem sprzeciwu byli robotnicy, intelektualiści, Kościół katolicki z jego przywódcami – kardynałami Stefanem Wyszyńskim oraz Karolem Wojtyłą, od 1978 roku papieżem Janem Pawłem II. Rozstrzygający cios systemowi zniewolenia zadała Solidarność, której zwycięstwo 4 czerwca 1989 roku zapoczątkowało geopolityczne domino w naszej części świata. Runęły żelazna kurtyna, mur berliński, podziały ideologiczne i strategiczne. Droga do zjednoczenia Europy została otwarta. W swym pięknym przemówieniu w Strasburgu, w styczniu 1990 roku, premier Tadeusz Mazowiecki przywoływał przywódców Europy Zachodniej, aby niczym panny roztropne w ewangelicznej przypowieści potrafili rozpoznać „nadejście szczególnej historycznej okoliczności i byli gotowi na jej przyjęcie”. Po pewnych wahaniach okazali się gotowi, a dzięki piętnastu latom trudnego wysiłku reform i negocjacji 1 maja 2004 roku nastąpiło zjednoczeniowe rozszerzenie Unii Europejskiej. Wierzymy, że będzie ono dalej postępować.

Zjednoczona Europa to Europa bez wojny, jak w planie Schumana. Jednak ten proces napotyka w ostatnim okresie zagrożenia i przeszkody. Pojawiają się zagrożenia wewnętrzne biorące się z kryzysów i nowych podziałów. Ich źródło tkwi w odradzaniu się nacjonalistycznych ciągot, z graniczącą z amnezją skłonnością do osłabiania jedności Europy na rzecz powiązań i interesów z mocarstwem zewnętrznym zainteresowanym w dzieleniu Europejczyków i osłabianiu projektu ich politycznej jedności. Jeśli logika partykularyzmów weźmie górę nad logiką integracji – nastąpi rozpad europejskiej jedności. Nie zdołamy sprostać wewnętrznym i zewnętrznym wyzwaniom.

Wojna na Wschodzie ciosem w integrację

Dramatycznym ciosem w proces jednoczenia Europy stała się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wojna w Europie Wschodniej. Wojna na Ukrainie jest uderzeniem w fundamenty europejskiego ładu pokojowego, w zakaz użycia siły, w zakaz zmiany granic siłą, w prawo narodów do samostanowienia, czyli prawo do wyboru swego wewnętrznego ustroju i powiązań zewnętrznych. To uderzenie w podstawowe prawa i wolności człowieka. Przypomnijmy, że zbrojna interwencja Rosji przeciwko Ukrainie nastąpiła zaraz po tym, jak Ukraińcy opowiedzieli się za Europą, taką, jaka zbudowana została u ich granic i do której oni także chcą dołączyć. Zjednoczona Europa powstała, aby nie trzeba było dochodzić swoich praw czy interesów przy użyciu wojny. Teraz, przy użyciu wojny próbuje się uniemożliwić realizację europejskiego marzenia dużego europejskiego narodu. Jak ma się zachować Europa w obliczu powrotu do logiki Jałty i doktryny Breżniewa, ograniczonej suwerenności krajów w rosyjskiej strefie wpływów? My w Polsce opowiedzieliśmy się zdecydowanie przeciwko tej logice w 1989 roku. W zjednoczonej Europie nie możemy akceptować powrotu do tego rodzaju myślenia, do tego rodzaju praktyk.

Przebaczenie i pojednanie jako jeden z niezbędnych fundamentów zjednoczonej Europy nie oznacza zapomnienia przeszłych lekcji. Jeśli lekcje II wojny światowej oraz doświadczenie jednoczenia Europy zachowują swoją moc – a chcemy, aby tak było – to musimy stać na niewzruszonym fundamencie europejskich zasad i wartości. Nie możemy iść na doraźne kompromisy ze względu na biznesowe interesy, filozofię politycznego realizmu czy też ustępując przed próbami zastraszania nas. Gdybyśmy chcieli przed tym ustąpić, to by oznaczało odwrót od tego, co jest naszym dziedzictwem, co Europę uczyniło wielką i do czego mają prawo w wolnym wyborze przyłączyć się inne narody.

Spoczywa na nas zobowiązanie

Polska nie może tego uczynić. Nie pozwala nam na to nasza przeszłość, przeszłość kraju, który był pierwszą ofiarą II wojny światowej, kraju, na którego ziemiach rozegrał się jej największy dramat – Holokaust. Ale także kraju poddanego później wolą mocarstw panowaniu sowieckiego komunizmu, który za cenę wielkich ofiar doprowadził do zrzucenia tego panowania i jego niszczących skutków. Nie pozwala nam na to pamięć o bohaterach Września, Powstania w Getcie i Powstania Warszawskiego, pamięć o Żołnierzach Wyklętych i bohaterach Solidarności. W sposób pokojowy przeobraziliśmy Europę po 1950 i po 1989 roku. Spoczywa na nas zobowiązanie, aby czynić to nadal. Nie pozwólmy zniszczyć naszego wspólnego dobra – zjednoczonej Europy.

Zobacz: Nowy sondaż Super Expressu: Kukiz ma już 14,3 procent