Bronisław Wildstein

i

Autor: Piotr Piwowarski Bronisław Wildstein

Bronisław Wildstein: Kiedyś proszono o interwencję Moskwę

2013-07-30 4:00

O wywiadzie A. Michnika w "Der Spiegel".

"Super Express": - Najnowszy "Der Spiegel" zamieścił wywiad z Adamem Michnikiem, który przestrzega przed dojściem do władzy Kaczyńskiego w Polsce...

Bronisław Wildstein: - To przedłużenie strategii dezawuowania PiS i Kaczyńskiego sprzed kilku lat, ale także coś więcej. Straszenie faszyzmem jest karykaturą stalinowskiej propagandy, która na wszystkie tzw. prawicowe ruchy ukuła metkę "faszystowskich". I zwrócenie się przez Michnika, jak rozumiem, o przywołanie przez Unię nas i Węgrów do porządku...

- Adam Michnik mówi: "Jeżeli Orban utrzyma się na Węgrzech, a Kaczyński utrzyma się u nas, będzie bardzo niebezpiecznie. (…) W razie potrzeby muszą być nałożone sankcje".

- Kiedyś wzywano patronów z Moskwy do interwencji, bo Polacy robią coś, co nie podoba się władzy. I teraz wzywa się do interwencji Brukselę. Na szczęście żyjemy w innych czasach i ta interwencja jest ekonomiczna, a nie militarna. Ale to jest działanie pozbawiające Polaków prawa do demokracji pod hasłami utrzymania demokracji właśnie! To jest dopiero autorytaryzm! Funkcjonujemy w świecie, w którym pojęcia funkcjonują pod zaprzeczonymi treściami. Zarzuca się PiS, że dzieli Polaków, ale przecież PO doszła do władzy, dzieląc Polaków i strasząc PiS! Nie jest to jednak specyfika Platformy, ale specyfika III RP. Pamięta pan to określenie "partia ludzi rozumnych".

- Tak samokrytycznie mówiła o sobie Unia Demokratyczna.

- Właśnie. I to działo się od 1989 r. Polaków straszono demonami endecji, nacjonalizmu. Od ponad dwudziestu lat słyszą, że to jest przyczajone i wyjdzie na światło dzienne. Z tego punktu widzenia Michnik jest człowiekiem szalenie przewidywalnym. Straszy nas i Europę tym samym od ponad 20 lat. Niesie to jednak w sobie więcej niż tylko groźne słowa...

- Dlaczego?

- Bo to pokazuje antydemokratyczne przyzwyczajenie do delegitymizowania opozycji. Jedyną realną opozycją jest PiS, więc trzeba mu odmówić prawa funkcjonowania, nawet jeżeli opowie się za nim większość obywateli. Tak jak odmawia się prawa Orbanowi, który został potwornie zaatakowany przez Unię Europejską. Jak to się ma do demokracji?

Bronisław Wildstein

Szef TV Republika, działacz opozycji antykomunistycznej