Rzecznik był gościem programu „Jeden na jeden” w TVN24. Jednym z tematów rozmowy była kwestia edukatorów seksualnych. Tymczasem zupełnie nieoczekiwanie Pawlak zaczął bredzić o tym, że podawanie leków może spowodować zmianę płci u dzieci!
- Panie redaktorze, czy pan zagwarantuje, że wpuszczamy edukatorów do 20 tys. szkół i będą wprowadzali takie treści, jak chociażby w Poznaniu, że wychwytują dziecko, gdzieś rozchwiane, zaniedbane, któremu dają – właśnie ci edukatorzy, z tych środków! – jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć bez wiedzy i zgody rodziców i lekarzy? - powiedział Mikołaj Pawlak.
Słowa rzecznika praw dziecka wywołały burzę medialną. O komentarz poprosiliśmy pedagoga i seksuologa, prof. Zbigniewa Izdebskiego (64 l.). Naukowiec załamał ręce. – Tu nie ma co komentować. Tu trzeba ubolewać nad poziomem świadomości rzecznika – powiedział „Super Expressowi” prof. Izdebski. W jego ocenie nigdy nie było jeszcze w Polsce tak niesprzyjającej atmosfery wokół problematyki edukacji seksualnej. Izdebski dodaje, że „prawem ucznia jest prawo do edukacji seksualnej” – opartej, jak dodaje, „na naukowych przesłankach”. – Są granice przyzwoitości. Tego typu ograniczenia wypowiadane przez osoby publiczne są nie do zaakceptowania – twierdzi stanowczo prof. Izdebski. - Są granice przyzwoitości. Tego typu ograniczenia wypowiadane przez osoby publiczne, są nie do zaakceptowania – dodał.