„Super Express”: - Coraz trudniej znaleźć grupę społeczną, która przeciwko PiS nie zamierza protestować. Jako członek rządu PO, która sama mierzyła się niejednokrotnie z niezadowoleniem społecznym, ma pan jakieś dobre rady, jak sobie z tą przykrą sytuacją poradzić?
Borys Budka: - Moja rada jest prosta: po prostu nie kłamać. Problemy PiS wzięły się stąd, że obrzydliwie propagandowy sposób rząd otrąbiał kolejne sukcesy, rozbudzając apetyty kolejnych grup społecznych, podczas gdy wszystko wskazuje na to, że budżet nie wytrzyma kolejnych obietnic tej partii. Te wszystkie obietnice zostały rzucone tylko po to, żeby utrzymać się u władzy, a nie pomóc społeczeństwu. PiS lekką ręką rozdaje pieniądze, ale nie ma kompleksowej oferty dla wielu Polaków. Choćby pracowników budżetówki, w tym nauczycieli.
- Myślę, że bez obietnic, bunty by były. Wy tacy hojni nie byliście, a i tak protestowano. Nie jest panu szkoda kolegów z PiS, że tak się starają, a niewdzięczny naród ich wysiłków nie docenia?
- Populistów, jakimi są politycy PiS mi nie szkoda. Szkoda mi Polaków, że jeszcze przez kilka miesięcy będzie nim rządził premier Morawiecki z ekipą. Ekipą bez pomysłu na nasz kraj. Jarosław Kaczyński nie mają pojęcia, jak zbudować nowoczesny dostatni kraj, ostatnią deskę ratunku dla swojej władzy widzi w zdobywaniu serc Polaków nieprzemyślanym rozdawaniem pieniędzy. To jednak powoduje, że ciężko pracujący ludzie tacy jak nauczyciele czy pracownicy administracji mówią dość. Mówią sprawdzam. Skoro jest tak dobrze, to czemu nam nie ma być lepiej.
- Czyli szkoda kolegów z PiS panu nie jest. Może dlatego, że te protesty są wam bardzo na rękę. Nie tylko osłabiają PiS, ale też protestując piszą wam program, bo ze swoim nie bardzo możecie się przebić.
- My od samego początku punktowaliśmy politykę PiS. Pokazywaliśmy, że wiele z programów społecznych tej partii jest po prostu bardzo niesprawiedliwa. Wiadomo też było, że przy ogromnej deformie oświaty będzie bałagan i będzie bunt. Nie pomyślano nie tylko o uporządkowaniu oświaty, ale też o pensjach dla nauczycieli. Dzisiejszy bunt jest więc całkiem zrozumiały.
- I podobno przez was animowany. PiS przekonuje, że Sławomir Broniarz to pacynka w waszych rękach. Sławomir Broniarz jest marionetką Platformy?
- Oczywiście, że nie. To typowa narracja PiS, który nie chce dostrzec własnych błędów i próbuje zrzucać odpowiedzialność za nie na innych. Dla nas jest oczywiste, że wspieramy wszystkie dobre postulaty społeczne, które się pojawiają. Z nauczycielami byliśmy od początku. Wspieraliśmy ich w proteście przeciwko likwidacji gimnazjów, mówiliśmy o systemowej reformie oświaty. Nasze wsparcie jest autentyczne i mam nadzieję, że tak to jest odczytywane. Rząd zamiast protestującym przyznać rację, woli zrzucać wszystko na opozycję.
- Jeśli pokonacie na jesieni PiS, rozbudzone oczekiwania społeczne staną się waszym problemem. Nie będzie tak jak zawsze – póki ktoś jest w opozycji postulaty popiera, a po objęciu władzy mówi krótko: nie mamy pieniędzy?
- Nie, przy okazji choćby protestów nauczycieli pokazujemy skąd wziąć dla nich pieniądze. Mamy dobrze przygotowany program, który będzie w stanie wyjść naprzeciw oczekiwaniom społecznym. A skoro wiemy, jak to wszystko zrobić, nie będziemy odwracać się od różnych grup społecznych, które zgłaszają słuszne postulaty.
Rozmawiał Tomasz Walczak
Borys Budka: Protesty społeczne to efekt kłamstw PiS
2019-04-04
5:00
Kolejne grupy społeczne domagają się interwencji rządu. Jakie konsekwencje polityczne będzie to miało?
i