Kamila Biedrzycka: Dlaczego rozmowy Jarosława Gowina z przedsiębiorcami ruszają dopiero teraz, skoro pomoc powinna być już raczej wypłacana, a nie dopiero opracowywana?
Kamil Bortniczuk: To nie jest tak, że teraz rozmowy ruszają ogółem. Przecież tych tarcz od maja mieliśmy już bardzo wiele, przedsiębiorcy wielu branż otrzymali już wiele pomocy. Natomiast na bieżąco podejmujemy decyzje dotyczące kolejnych obostrzeń, bo epidemia to jest żywa materia, i decyzje podejmuje się jeżeli nie z godziny na godzinę, to z dnia na dzień albo z tygodnia na tydzień. A żeby pomoc trafiła celnie, musi być poprzedzona konsultacjami (…)
- Premier apeluje o brak większych spotkań w Wigilię i o pozostanie w domach podczas ferii zimowych. Na jakiej podstawie prawnej? Bo rozporządzeniami ograniczać praw i wolności obywatelskich nie można.
- Nie mamy wpływu na indywidualne zachowanie każdego Polaka…
- ...ale na prawodawstwo macie.
- Przecież żadne państwo nie dysponuje takimi środkami żeby każdemu wejść do domu i sprawdzać ile osób uczestniczy w Wigilii. I też nie za bardzo byśmy tego chcieli. Apelujemy przede wszystkim o zdrowy rozsądek i co do zasady się na tym nie zawodzimy, może z drobnymi wyjątkami związanymi z pewnymi protestami. Podczas pierwszej fali epidemii Polacy bardzo karnie podchodzili do wszystkich obostrzeń i wówczas odnieśliśmy niemały sukces jeżeli chodzi o koronawirus, bo stosunkowo suchą stopą przez tę pierwszą falę przeszliśmy. Druga fala wygląda już nieco gorzej, ale nadal nie jest tragicznie porównując do kilku innych krajów Europy Zachodniej. Ale żebyśmy do takiej tragedii nie doprowadzili, to potrzebujemy żeby wszyscy zachowywali się odpowiedzialnie. Oczywiście prawo i możliwość jego egzekwowania na pewno nie zaszkodzi tylko pomoże. Ale wie pani, że akurat w przypadku ustawy COVID-owej doszło do pewnej pomyłki w głosowaniu (…)
- Niepublikowanie przegłosowanej przez parlament i podpisanej przez prezydenta ustawy nie jest zgodne z prawem i chyba co do tego nie ma pan wątpliwości.
- Wymaga tego dzisiaj interes publiczny. W wyniku pomyłki wszedłby w życie przepis, który nie odpowiada większości parlamentarnej…
- ...większość tę ustawę przegłosowała. Może więc trzeba pracować dokładniej?
- Nie rozumie pani czym jest pomyłka? W jej wyniku najczęściej zdarza się coś, co nie jest przez nikogo przewidziane. W tym przypadku opozycja zgłasza czasem setki poprawek, które są po prostu w większości idiotyczne i mają dać tylko tej opozycji oręż narracyjny w walce z rządem. I czasami w pracach nad tymi setkami poprawek zdarzy się pomyłka.
- Czy w obecnej sytuacji możemy pozwolić sobie na zawetowanie unijnego budżetu?
- To nie jest kwestia tego na co możemy sobie pozwolić, tylko tego co musimy zrobić. Wprowadzenie niejasnych, płynnych reguł decydowania o tym co jest praworządne spowodują, że my tych pieniędzy nie otrzymamy (…) musimy zawetować taki zapis. Zakładam, że my się z Unią Europejską porozumiemy, natomiast grożenie wetem jest pewną taktyką negocjacyjną, którą znamy nie tylko z tych negocjacji i nie tylko w wykonaniu Polski i Węgier (…)