Mateusz Morawiecki. Od europejskich partnerów domagamy się równości i poszanowania traktatów

i

Autor: AP Mateusz Morawiecki. Od europejskich partnerów domagamy się równości i poszanowania traktatów

Bolesna porażka Ziobry. Morawiecki i Gowin triumfują. Na jak długo? - pyta Tomasz Walczak

2020-12-10 7:26

Ani weto, ani śmierć. Rząd wybrał porozumienie z UE ws. mechanizmu powiązania wypłaty unijnych środków z praworządnością. Jak będzie ono dokładnie wyglądać, przekonamy się na rozpoczynającym się w czwartek unijnych szczycie budżetowym. Podobnie niejasno rysuje się przyszłość układu sił w obozie Zjednoczonej Prawicy, który był główną siłą napędową sporu z Brukselą.

Cały unijny dramat z powracającą groźbą weta pisany był ambicjami polityków tworzących zwalczające się w obozie władzy frakcje. De facto kłótnia z Brukselą była wojną zastępczą – kolejną, która składa się na cykl utarczek o przyszłość prawicy. Interesy Polski i polskiego społeczeństwa stały się zakładnikami wykuwania się przyszłego kształtu postpisowskiego świata lokalnego konserwatyzmu.

Przy zachowaniu wszelkich proporcji bardzo przypomina to spory wewnętrzne w niemieckiej partii Zielonych, które targały partią w latach 80. i 90. Spory między partyjnymi Fundis i Realos, czyli odpowiednio fundamentalistami pilnującymi ideologicznej ortodoksji i pragmatykami, którym bliżej do umiarkowanych postaw. U niemieckich Zielonych wygrał ostatecznie pragmatyzm. Jak będzie ze Zjednoczoną Prawicą?

Na razie silniejsi ze sporu wychodzą pisowscy i okołopisowscy Realos, których liderami są Mateusz Morawiecki i Jarosław Gowin. Ośmieszeni zostali Fundis – ziobryści i pozostający z nimi w taktycznym sojuszu ludzie Beaty Szydło, którzy z hasłem „weto albo śmierć” zostali jak Himilsbach z angielskim. To tym pierwszym udało się przekonać Jarosława Kaczyńskiego do kompromisu, ale potrzebowali do tego Viktora Orbana, którego wtorkowa wizyta w Warszawie ostatecznie przekonała prezesa, że Ziobro i jego ludzie stoją po złej stronie tego sporu.

Przypomnijmy jednak, że szala zwycięstwa w walce o przyszły kształt prawicy co chwila przechyla się to w jedną, to w drugą stronę. Jeszcze w październiku to Fundis święcili triumfy, dzięki zaostrzeniu prawa aborcyjnego przez TK. Wtedy wsparł ich Kaczyński. Spór daleki jest więc od ostatecznego rozstrzygnięcia, ale na pewno Morawiecki z Gowinem zostali politycznie wzmocnieni. Na jak długo? Do następnej awantury, w którą przyjdzie rozstrzygać Kaczyńskiemu.