"Super Express": - Czy można było uniknąć całego zamieszania wokół leków onkologicznych?
Bolesław Piecha: - Oczywiście, że tak. Wina leży po stronie rządu i Ministerstwa Zdrowia. Ustawa związana z listą leków refundowanych tak zdominowała myślenie rządzących, że ci po prostu zapomnieli o tym, że problemy mogą wystąpić również na innych polach. Całe napięcie związane z tamtą sprawą, wykupywanie leków na zapas, spowodowało, że do końca marca rząd myślał tylko o tym, co się dzieje w aptekach. Zupełnie wyparł ze świadomości, że druga połowa rynku leków, za które płaci NFZ, jest do uregulowania. Dodatkowo wraz ze zmianami programów lekowych i nową listą leków refundowanych firmy czekały na to, jakie propozycje przedstawi im rząd.
- Czyli można przyjąć, że firma Sandoz, która odpowiada ze leki onkologiczne na rynku polskim, uznała propozycję rządową za niesatysfakcjonującą?
- Być może, ale trzeba też pamiętać, że polski rynek jest dla wielu zachodnich partnerów po prostu nierentowny i nieopłacalny. Bo ceny leków u nas i tak są niższe, czasem dwu-, a nawet trzykrotnie niż na Zachodzie. Firma Sandoz mogła więc dojść do wniosku, że po prostu nie opłaca jej się dostarczać leków na nasz rynek. Tutaj jednak trzeba zaznaczyć - taka sytuacja nie jest niczym niezwykłym, to się zdarza i rząd powinien być gotowy na taki scenariusz.
- Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że akurat czynnik ekonomiczny nie ma znaczenia w tej sprawie.
- To zaklinanie rzeczywistości. Ta sprawa ściśle wiąże się z finansami. Chociażby fakt, że mało który szpital zrobił zapasy leków, wynikał właśnie z zamieszania wokół refundacji. Dyrektorzy szpitali z obawą śledzili zmiany zapisów i powstrzymywali się od kupowania leków, które nagle mogłyby się okazać nierefundowane przez NFZ. To, czego jesteśmy świadkami dzisiaj, jest po prostu kolejnym przykładem gigantycznego chaosu i niekompetencji, które trawią Ministerstwo Zdrowia.
- Ministerstwo, którego szef nagle zapadł się pod ziemię...
- Po prostu uciekł. Myślę, że jest on po prostu przerażony tym, co się dzieje. To wszystko go wyraźnie przerosło. I to mimo że doskonale wiedział, gdzie idzie. Podczas pracy w komisji zdrowia stykał się z ustawami, które weszły w życie za jego urzędowania i wiedział, że są one spartaczone. Nic z tym jednak nie zrobił i to on ponosi odpowiedzialność za to, co się teraz dzieje.
- Powinien podać się do dymisji?
- Bezwzględnie, bo to on odpowiada politycznie za cały ten bałagan. Ukrywanie się za swoimi podwładnymi, wiceministrami tego nie zmieni. To minister Arłukowicz powinien podać się do dymisji, nikt inny.
Bolesław Piecha
Wiceminister zdrowia w rządzie PiS