Bogdan Święczkowski

i

Autor: Marcin Tomalka

Bogdan Święczkowski: Wrak w Polsce za kilkanaście lat?

2013-04-16 4:00

O losach wraku Tupolewa dla "Super Expressu" mówi Bogdan Święczkowski

"Super Express": - Szef rosyjskiej grupy śledczej prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej generał Michaił Guriewicz w rozmowie z PAP stwierdził, że szczątki prezydenckiego samolotu nie wrócą do Polski aż do "ostatecznej decyzji o procesie w tej sprawie karnej".

Bogdan Święczkowski: - To co najmniej niestosowne. W Rosji obowiązują procedury postępowania z dowodami rzeczowymi. Prokurator, a nawet szef komitetu śledczego nie może się wypowiadać na temat ewentualnych decyzji sądów. Ta wypowiedź każe jednak zapytać, czy i dlaczego Polska nie wystąpiła o ustanowienie pełnomocnika prawnego do reprezentowania interesów naszego państwa w Rosji przy tym śledztwie?

- Może z jakiegoś powodu nie mogła?

- Otóż mogła. Zbigniew Ziobro kilka miesięcy temu ujawnił, że procedura rosyjska przewiduje, iż pełnomocnik może ubiegać się o zwrot dowodu rzeczowego, a po odrzuceniu wniosku wnieść zażalenie. Strona polska nawet nie wykorzystała tej możliwości! Czy strona polska, MSZ, w jakikolwiek sposób reprezentuje kraj i rodziny ofiar przy tamtym śledztwie?

- MSZ albo premier odpowiedzieliby zapewne: a co by to dało, trwa współpraca prokuratur...

- To nie ma nic wspólnego z pomocą prawną i dwoma odrębnymi śledztwami, polskim i rosyjskim. I mogłoby wpłynąć na śledztwo rosyjskie. Pamiętajmy, że dopiero zaangażowanie strony polskiej w śledztwo rosyjskie dotyczące Katynia dało nam wiele efektów, jak np. przekazanie akt śledztwa. Rosja mieni się państwem demokratycznym i ma procedury karne. Skorzystajmy z nich. Nie skorzystaliśmy? Więc jest to zaniedbanie obowiązków strony polskiej.

- Przedstawiciele naszych władz często podkreślali, że wyjaśnianie takich katastrof trwa latami, może ponad dekadę. Czy słowa generała Guriewicza zapowiadają, że polscy śledczy będą mogli zbadać wrak tupolewa dopiero za kilka, kilkanaście lat?

- Może za kilka, kilkanaście lat, a może w ogóle dopiero wtedy, gdy nie będzie miał już żadnego znaczenia dowodowego? Ostatnio uniemożliwiono już Polakom oglądanie wraku. Wiemy, że jego części nie są dobrze zabezpieczone. Nie słyszymy też o nowych badaniach rosyjskich śledczych. Można więc dojść do wniosku, że wrak jest potrzebny Rosji już tylko do tego, żeby grać tą sprawą w Polsce.

- A może polski rząd po niespełnieniu obietnic sprowadzenia wraku przygotowuje nas na to, że wraku długo nie będzie? Minister Sikorski powiedział, że "prokuratura nie potrzebuje już wraku do śledztwa".

- Nie wierzę, żeby polska prokuratura mogła zakończyć postępowanie bez kompleksowego zbadania wraku. To byłby ewenement w skali światowej.

- Prokuratura rzeczywiście zaprzeczyła słowom szefa MSZ, podkreślając, że wrak jest dowodem w sprawie.

- I nic dziwnego. To, że polskie władze bagatelizują ten problem, wiemy od drugiego dnia po katastrofie. W tej kwestii nie złożyły nawet wniosku do śledztwa rosyjskiego o zwrot tych dowodów rzeczowych. To błąd naszych władz.

Bogdan Święczkowski

Były prokurator i szef ABW