Po pierwsze, dziękuję serdecznie Naczelnej Prokuraturze Wojskowej za godne uczczenie piątej rocznicy śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, generała Błasika i innych osób, poprzez medialną wrzutkę ufundowaną nam kilka dni wcześniej. Na jej bazie dobry kolega pana prezydenta, Janusz Palikot, ma okazję, by dalej pluć na poprzednika Bronisława Komorowskiego, a także jego rodzinę. Ma to ogromny wpływ na umacnianie i budowanie prawdziwie mocnych więzi między Polakami poprzez wskazanie im, że urząd prezydenta zasługuje na szacunek tylko wtedy, kiedy siedzi w nim swój prezydent. Tej samej prokuraturze dziękuję za podzielenie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej na te dobre i te złe. To też bardzo umacnia wspólnotę.
Szczególne podziękowania należą się innemu koledze pana prezydenta, Stefanowi Niesiołowskiemu. Zawdzięczamy mu lekcję wyjątkowej kultury i ogromnego, głębokiego szacunku dla osób, które mają odmienne poglądy od niego. Na uczelniach, a w końcu mowa o profesorze, jest coś takiego jak debata oksfordzka, w której nie wolno obrażać przeciwników. Profesor Niesiołowski jest chodzącą debatą oksfordzką.
Podziękowania należą się też burmistrzom spędzającym siłą dzieci ze szkół na wiece poparcia dla prezydenta i wciskającym im w ręce hasła: "popieram prezydenta". Taki wiec to dużo lepsza lekcja niż jakaś tam matematyka. Dzięki niemu maluchy zamiast głupio kombinować samodzielnie wyrosną na obywateli godnych funkcji radnych Radomia, którzy wybiegli z sesji pokłonić się pustemu "bronkobusowi".
Atmosferę więc mamy, choć już po świętach, iście rodzinną. Wszyscy razem i z osobna, dziennikarze, samorządowcy, sędziowie, prokuratorzy, budujmy dobrobyt i szczęście rodziny i zdepczmy wszystkich, którzy tej rodzinie wejdą w drogę. Rodzinie Komorowskich rzecz jasna.