Zgodnie z nową ustawą o Sądzie Najwyższym sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia powinni odejść. Mają ich zastąpić nowi, wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa. Dotychczasowi sędziowie, łącznie z I prezes
Małgorzatą Gersdorf (65 l.) zapowiadają jednak, że i tak przyjdą do pracy, bo uchwalone przez PiS przepisy łamią konstytucję. Termin odejścia Gersdorf ma dziś ogłosić w postanowieniu prezydent Andrzej Duda
(46 l.). Ona sama mówi jednak że, nie ma zamiaru iść na emeryturę i swoje stanowisko będzie sprawować do końca kadencji, czyli 2020 r.
- Rząd w Warszawie otwarcie występuje przeciwko sędziom - dodaje w wywiadzie dla jednego z niemieckich dzienników. Na odpowiedź PiS-u nie trzeba było długo czekać: „Taki kabaret można robić, tylko to godności
sędziów nie przystoi (…) smutne, ale utwierdza w przekonaniu, że reforma sądów jest konieczna” - skomentował w radiowej Jedynce Marek Suski (60 l.), szef gabinetu politycznego premiera.
Od kliku dni przed Sądem Najwyższym trwają protesty przeciw ustawie. Do dyskusji włącza się także Komisja Europejska. Jej wiceszef Frans Timmermans (57 l.) od kilku miesięcy przygląda się praworządności w Polsce, ale wczoraj zapadła decyzja o uruchomieniu procedury przeciw Polsce. Jej ostatnim etapem jest pozwanie nas do Trybunału Sprawiedliwości UE. Rząd Mateusza Morawieckiego (50 l.) ma miesiąc na odpowiedź w tej sprawie. Wszystko jednak wskazuje na to, że PiS nie cofnie się nawet o krok. - To, że nas atakują dzieje się pod naciskiem i presją opozycji. Słyszycie, jak jeżdżą do Brukseli i żebrzą, żeby Komisja Europejska postawiła się i zmusiła Polskę do ustępstw. Ale my nie ustąpimy - zapewnia wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (69 l.).