wódka, butelka, alkohol

i

Autor: East News

Biskupi chcą ograniczyć sprzedaż alkoholu

2017-02-17 3:00

Polska staje się coraz bardziej browarna niż solidarna - ostrzegają polscy biskupi. Ale na szczęście episkopat ma na to radę! Duchowni domagają się, by ograniczyć dostępność alkoholu, podwyższyć jego cenę i zmniejszyć liczbę sklepów monopolowych. Z kolei, aby trunki nie kusiły ze szklanego ekranu czy z radia, należy ograniczyć ich reklamy.

- Nadużywanie alkoholu w Polsce jest przerażające, to grozi nam wielką narodową katastrofą. Zupełnie niezrozumiały jest fakt reklamy czwartego pod względem siły działania narkotyku, jakim jest alkohol. Skandalem jest jego tak wielka dostępność fizyczna i ekonomiczna - grzmi ks. bp Tadeusz Bronakowski (58 l.), przewodniczący Zespołu do spraw Apostolstwa Trzeźwości w Konferencji Episkopatu Polski. W maju w Sejmie odbędzie się debata pod hasłem "Odpowiedzialność posłów i senatorów, rządu i samorządów za trzeźwość narodu". Episkopat przygotowuje również pielgrzymkę, modlitwy, a wisienką na torcie ma być jesienny Narodowy Kongres Trzeźwości. Wszystko po to, by ograniczyć sprzedaż alkoholu.

Posłowie PiS podchodzą do tego pomysłu przychylnie. - Wreszcie trzeba coś z tym problemem zrobić. Należy wstrzymać się z reklamami alkoholu w mediach. Liczbę sklepów z alkoholem również warto ograniczać. Zwłaszcza tych położonych w pobliżu szkół, domów kultury - uważa posłanka Iwona Michałek (61 l.), która interpelowała w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia. Podobnego zdania jest poseł Dominik Tarczyński (38 l.). - Alkohol jest w Polsce problemem. Dobrym rozwiązaniem jest też zakaz sprzedaży alkoholu po 23. Tak jest na przykład w Londynie, gdzie mieszkałem przez pięć lat - mówi polityk.

Zobacz także: Kierowca seicento już ma na nową brykę