- Nadużywanie alkoholu w Polsce jest przerażające, to grozi nam wielką narodową katastrofą. Zupełnie niezrozumiały jest fakt reklamy czwartego pod względem siły działania narkotyku, jakim jest alkohol. Skandalem jest jego tak wielka dostępność fizyczna i ekonomiczna - grzmi ks. bp Tadeusz Bronakowski (58 l.), przewodniczący Zespołu do spraw Apostolstwa Trzeźwości w Konferencji Episkopatu Polski. W maju w Sejmie odbędzie się debata pod hasłem "Odpowiedzialność posłów i senatorów, rządu i samorządów za trzeźwość narodu". Episkopat przygotowuje również pielgrzymkę, modlitwy, a wisienką na torcie ma być jesienny Narodowy Kongres Trzeźwości. Wszystko po to, by ograniczyć sprzedaż alkoholu.
Posłowie PiS podchodzą do tego pomysłu przychylnie. - Wreszcie trzeba coś z tym problemem zrobić. Należy wstrzymać się z reklamami alkoholu w mediach. Liczbę sklepów z alkoholem również warto ograniczać. Zwłaszcza tych położonych w pobliżu szkół, domów kultury - uważa posłanka Iwona Michałek (61 l.), która interpelowała w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia. Podobnego zdania jest poseł Dominik Tarczyński (38 l.). - Alkohol jest w Polsce problemem. Dobrym rozwiązaniem jest też zakaz sprzedaży alkoholu po 23. Tak jest na przykład w Londynie, gdzie mieszkałem przez pięć lat - mówi polityk.
Zobacz także: Kierowca seicento już ma na nową brykę