Duchowny został zapytany o kwestię organizowanych miesięcznic smoleńskich w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Podkreślił, że marsze każdego 10. dnia miesiąca, to czyta polityka, a nie uroczystości o charakterze religijnym. Zdaniem biskupa nie ma wtedy mowy o religii: - Te marsze i wypowiedzi przed Pałacem Prezydenckim nie mają charakteru religijnego. Miesięcznice smoleńskie to czysta polityka. Podczas przemówień nie ma słów o ofiarach katastrofy i samym Smoleńsku. Nie chodzi już o zmarłych. Chodzi o politykę. To, co się tam słyszy podczas wystąpień, to włosy dęba stają na głowie. (...) Powtórzę, te marsze to polityka, nie uroczystości religijne. Religia staje się łatwym instrumentem do manipulacji - ostro ocenił.
Bp. Pieronkowi nie podobają się też pomniki poświęcone Lechowi Kaczyńskiemu, stawiane w różnych miejscowościach w Polsce. Duchowny uważa, że dojdzie do momentu, w którym w każdym mieście takie pomniki powstaną: - Wkrótce w każdym miasteczku będzie musiał być pomnik Lecha Kaczyńskiego, jak w ZSRR pomnik Stalina. (...) Można próbować wprowadzić taką religię, ale to będzie religia Kaczyńskiego, nie religia chrześcijańska - powiedział w dzienniku.
Zaś słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że każdy polski patriota powinien być przekonany to tego, by pomniki jego brata powstawały w polskich miastach. - Jeszcze niech w każdym domu będzie portret Lecha Kaczyńskiego, przed którym trzeba będzie się kłaniać, jak w Korei Północnej - ocenił słowa prezesa PiS bp Pieronek.
Zobacz: Sondaż se.pl i NOWA TV: Polacy nie chcą miesięcznic smoleńskich