Płacz, refleksja nad przemijaniem, poczucie pustki - takie uczucia towarzyszyły przybyłym na pogrzeb wielkiego polskiego kompozytora. Artysta był chowany w katedrze pw. Chrystusa Króla w Katowicach. Tam też zjawili się przede wszystkim politycy i ludzie świata kultury. Były wzruszające przemówienia, w tle rozbrzmiewała muzyka Kilara. Jednak nie wszystkim ten podniosły nastrój się udzielił. Okazuje się, że dla minister infrastruktury i rozwoju Elżbiety Bieńkowskiej msza żałobna była okazją do pożartowania. Pani minister zasiadała w pierwszym rzędzie obok ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego (57 l.). Najwyraźniej starała się skupić jego uwagę na swojej osobie, bo przez moment szeptała mu do ucha wyraźnie zabawne historie, gdyż sama omal nie parsknęła śmiechem. Minister starał się zachować kamienną twarz, ale przy tak rozbawionej koleżance ta trudna sztuka po prostu mu się nie udała.
Cóż, minister Bieńkowska może i potrafi odnaleźć się np. na górniczej Barbórce. Z pogrzebami jest już gorzej...