Będziemy się panu przyglądać, panie pośle!

2008-10-31 3:00

W naszym dzisiejszym wywiadzie w dziale Opinie marszałek Bronisław Komorowski zwraca uwagę, że polski Sejm ma piękną tradycję, z której wszyscy powinniśmy być dumni. I dodaje, że jedynym słabym punktem naszego parlamentu są... ludzie. Niektórzy ludzie w nim zasiadający. Marszałek wielkodusznie nie chce wskazać tych osób. Ale nazwisko Andrzeja Kani przychodzi na myśl niemal automatycznie.

To ten poseł, który utrzymując, że jest chory, w czasie posiedzeń sejmowych balował na Teneryfie. Za swój postępek został już ukarany przez klub Platformy Obywatelskiej, a dziś na stronie 7 "Super Expressu" gorąco przeprasza swoich wyborców.

I dobrze, że przeprasza. Pytanie tylko, czy szczerze. Swoim postępkiem Andrzej Kania dodał kolejną rysę na wizerunku polskiego Sejmu. Tego Sejmu, z którego wielowiekowej tradycji powinniśmy móc być dumni. Dlatego posłowi Kani będziemy się bardzo dokładnie przyglądać.