Zbigniew Ziobro podzielił się swoimi wątpliwościami dotyczącymi zmian w rządzie i układzie koalicyjnym w rozmowie z Telewizją Trwam. - Nie mam nic przeciwko temu, aby rząd został zmieniony w sensie strukturalnym – by zmniejszono liczbę ministerstw, jeśli jest taka potrzeba, nawet o połowę, a jak trzeba to o dwie trzecie – tylko pod warunkiem, że wcześniej dowiem się, na czym polega propozycja - podkreślił minister sprawiedliwości. - Czy to chodzi o zmianę dla zmiany, sztukę dla sztuki, żeby na przykład przy okazji koalicjanci stracili wpływ na rzeczywistość w jakimś obszarze w ramach umowy, która to gwarantuje, czy chodzi – ufam, że tak jest – o zmiany, które służą jakimś celom, czyli lepszemu rządzeniu - dodał wymownie. Ziobrę - także w rozmowie z mediami ojca Tadeusza Rydzyka - uspokajał Antoni Macierewicz. - Do żadnych zmian w rządzie nie dojdzie bez wynegocjowania nowej umowy koalicyjne - zapewnił marszałek senior i były szef MON.
ZOBACZ TAKŻE: Szydło URATOWANA po ataku Biskupa! W PiS się kotłuje, ludzie MUREM za byłą premier
Macierewicz dodał, że "sprawa zostanie rozstrzygnięta i przekazana opinii publicznej po wakacjach". - To będzie moment, kiedy będzie trzeba podejść do nowego układu między poszczególnymi środowiskami politycznymi wewnątrz Zjednoczonej Prawicy - tłumaczył doświadczony polityk, który jest wiceprezesem PiS. Pewne jest, że swoją posadę zachowa premier Mateusz Morawiecki. Jego los jest przypieczętowany, co zaznaczył sam Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polskim Radiem. - Na pewno będą zmiany personalne. Żeby było jasne, tu nie chodzi o premiera, bo o tym też niektórzy próbowali mówić. Premier zostaje, ale rząd ma być inaczej skonstruowany, w sposób taki, który zlikwiduje stan, w którym niektóre decyzje są podejmowane w kilku ministerstwach. To znaczy muszą przejść przez kilka ministerstw. Pewne ciągi decyzyjne są rozproszone. To do niczego dobrego nie prowadzi - argumentował szef Prawa i Sprawiedliwości.