- Mamy taki plan, żeby do przyszłego roku uruchomić budowę 100 tys. mieszkań. W tej chwili mamy rozpoczętą budowę niecałych dwóch tysięcy, a w przygotowaniu jest 15 tys. kolejnych mieszkań - powiedział minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński (59 l.) w Polskim Radiu. Mieszkanie plus, jak potocznie nazywa się ten program, jest porównywany do 500 plus. O ile 500 plus niemal całkowicie zlikwidowało ubóstwo wśród dzieci, o tyle to ambitne przedsięwzięcie ma nie tylko zaspokoić głód mieszkań, ale być również kołem zamachowym naszej gospodarki. Od kiedy jednak ówczesna premier Beata Szydło (55 l.) obiecała Mieszkania plus z czynszem 10-20 zł za mkw. Wiele się zmieniło. Budowlańcy zapewniają, że tak tanich lokali nie sposób teraz budować. Wpłynęły na to m.in. podwyżki cen gruntów i kosztów wykonawstwa. W obliczu takich problemów rząd pracuje nad nową koncepcją programu, według której inwestycje będą realizowane po cenach rynkowych. Będzie to wspólne przedsięwzięcie państwa, samorządów i sektora prywatnego.
Zobacz również: Oni nie czekają na Mieszkanie plus. Tu tanie mieszkania są już dostępne od ręki
Ale to, co najważniejsze, najemcy nadal mają płacić niewielki czynsz, znacznie niższy od tego rynkowego. Jaka będzie jego wysokość? W tej chwili jeszcze tego nie wiadomo, ale będzie to bliżej 20 zł niż 10 zł. Aby najemcy nie odczuli różnicy w kosztach i była to dalej "tania opcja", opracowany zostanie program dopłat do czynszów. Być może szczegóły poznamy już w przyszłym tygodniu. Dopłaty mieszkaniowe dla najemców to popularne rozwiązanie w wielu krajach. Wielka Brytania przeznacza na nie 1,41 proc. PKB. W Polsce odsetek ten wynosi tylko 0,09 proc.
Czytaj też: Tu powstaną pierwsze „mieszkania plus” w Warszawie