"Super Express": - Kto ponosi odpowiedzialność za sceny, które rozegrały się pod Pałacem Prezydenckim?
Beata Szydło: - Rząd nie stanął na wysokości zadania. Podgrzano emocje, użyto siły - być może pochopnie. Winę w dużym stopniu ponosi też Bronisław Komorowski, ponieważ nieodpowiedzialną wypowiedzią na łamach "Gazety Wyborczej" - że krzyż będzie przeniesiony - ruszył kamień, który rozpoczął lawinę. Bo przecież wiadomo, że tragedia z 10 kwietnia budzi emocje. Ale mleko już się rozlało. Teraz Komorowski powinien zachować się jak mąż stanu - jeżeli aspiruje do bycia prezydentem wszystkich Polaków - i jako przyszły gospodarz miejsca znaleźć kompromis.
- Już był znaleziony...
- Nie rozmawiano z protestującymi. I starano się siłą narzucić im złe rozwiązanie. Nie rozumiem: komu przeszkadza ten krzyż?
- A komu przeszkadza to, żeby krzyż był adorowany w świątyni? W nieodległej świątyni znajduje się serce Chopina, w innych - narodowe wota, tablice pamięci, urny z ziemią z miejsc ważnych dla Polaków. Kościół nie jest godnym miejscem dla tego krzyża?
- A czy krzyż nie mógłby stać tylko do tego momentu, aż ofiary katastrofy zostaną tam godnie upamiętnione?
- PiS nie ponosi odpowiedzialności za rozróbę? Czy nie daliście zielonego światła ludziom spod Pałacu? Prezes PiS powiedział: "Jeśli Komorowski usunie krzyż, stanie tam gdzie Zapatero i Napieralski". Komitet polityczny PiS wydał oświadczenie popierające protestujących. W ich tłumie była posłanka Jolanta Szczypińska...
- Tam przede wszystkim byli Polacy.
- I krzyczeli: Jarosław, Jarosław!
- Nie budujmy obrazu rzeczywistości na podstawie przekazu telewizyjnego. Choć to może być dobre dla PO, która zagaduje swoje postępowanie. Przypominam: przedwczoraj rząd zaproponował podniesienie podatków.
Beata Szydło
wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości