Fragment książki, o której mowa powyżej traktuje o kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, ale i o przedstawieniu postaci byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego w "Wiadomościach" TVP. "Nagle wbrew utartym zwyczajom odłożył pilota, bo zobaczył na ekranie własną twarz. Uśmiechnął się do samego siebie, który też uśmiechał się w blasku fleszy i "błogosławił" naród. Ale nie trwało to długo, po krótkim intereludium prezenterki "Wiadomości" pokazano materiał o urzędującym aktualnie prezydencie. Andrzej zaczął się wiercić nerwowo na kanapie" - napisano w książce Anny Nowak.
"- No ty, popatrz, co to jest za dziad!? No co to jest za dziad wstrętny! Suflerkę sobie wynajął i mu podpowiada! - pieklił się Andrzej przed telewizorem. - To ty też sobie wynajmij. Prezes zapłaci. Stać go przecież nie na takie rzeczy, a to mu się zwróci jak wygrasz - odpowiedziała spokojnie, nakładając na paznokcie drugą warstwę perłowego lakieru. - Już nawet rozmawiałem z nim na ten temat - przyznał, wachlując się nerwowo "Frondą". - Tak? I co? - zapytała z zainteresowaniem, podnosząc wzrok. Andrzej ze złości cisnął gazetą o stolik kawowy. - Beata Szydło ma mi podpowiadać! Za darmo! Powiedział, że wyda jej polecenie służbowe! - wykrzyknął. Agata zaczęła chichotać, ale mąż spojrzał na nią karcącym wzrokiem, podniósł rękę, po czym wyciągając palec wskazujący prawej dłoni zawołał: -Nie śmiej się! A potem sam dodał pod nosem: - Prezes powiedział, że jak będzie dobrze podpowiadać i wygram wybory, to po skończonej kampanii kupi jej rajstopy i bukiet goździków, ale nie wiem czy to był żart, czy naprawdę, bo to nigdy nie wiadomo, kiedy prezes żartuje" - opisano we fragmencie książki "Agata Kornhauser-Duda - Pierwsza Dama Rzeczpospolitej".
Poniżej galeria, jak zmieniał się Andrzej Duda