Beata Szydło nie kryła rozczarowania przemową Wołodynmyra Zełenskiego w ONZ, podczas której nawiązał do Polski sytuacji z embargiem ukraińskiego zboża.
- Uruchomiliśmy tymczasowy morski korytarz eksportowy z naszych portów. Ciężko pracujemy nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża. I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora – stwierdził prezydent Ukrainy.
Chodziło mu o Polskę, Słowację i Węgry, które wbrew Komisji Europejskiej zdecydowały się przedłużyć embargo na import ukraińskich zbóż. W odpowiedzi Kijów już zakazało importu niektórych polskich produktów do Ukrainy. Beata Szydło postanowiła się odnieść do sprawy za pośrednictwem Twittera.
- Prezydent Ukrainy na forum ONZ skarży się... no właśnie, właściwie na co? Korytarz tranzytu ukraińskiego zboża istniał i istnieje. Niestety, to ukraińscy oligarchowie nadużyli zaufania i zalali rynki krajów UE swoim zbożem, zamiast przewozić je dalej. To, co mówi dziś Wołodymyr Zełenski to insynuacje, niegodne tak poważnego polityka – napisała była premier.
Widać, że sprawa bardzo ją zdenerwowała i nie pochwala zachowania prezydenta Ukrainy.