Marek Król

i

Autor: archiwum se.pl

Marek Król: BAM atakuje

2012-05-14 4:00

Co włączę telewizor, to atakuje mnie BAM. Prezentacja tego cudu techniki rozpoczyna większość bloków reklamowych, a te przerywane są filmami i publicystyką, gdzie znowu atakuje BAM, czyli Bezdotykowy Aplikator Mydła. W nieszczęsnej reklamie widzimy dziecko, które podkłada dłoń pod dozownik i mydło samo płynie na rączki.

Twórcy reklamy straszą, że dzięki temu maluch nie dotyka pompki od mydła, na której gromadzą się tysiące bakterii. Wierzyć się nie chce, że moje pokolenie przeżyło dzieciństwo bez BAM, myjąc ręce mydłem "Biały jeleń". Niestety, dziś po umyciu rąk dziecko musi zakręcić kran oblepiony bakteriami i wytrzeć je w ręcznik pełen mikrobów.

Reklama jest tak idiotyczna jak aplikator już dawno używany w polityce. Wzorcowym tego przykładem jest mydlenie oczu stwierdzeniem, że jesteś-my zieloną wyspą na morzu zmagających się z kryzysem Niemiec, Francji i innych krajów UE. W czasie prosperity rosło w kraju wszystko: PKB, podatki i bezrobocie do 14 proc. A w zrujnowanych Niemczech stagnacja: mały wzrost PKB, 5 proc. bezrobocia i stabilne podatki.

BAMmydlił oczy nawet wtedy, kiedy rząd obciął o połowę zasiłki pogrzebowe. Obcięcie zasiłków było nielogiczne, nawet jeśli ABW informowało premiera o licznych zaplanowanych przez złośliwych obywateli zgonach. Logiczne byłoby zachęcanie przyszłych nieboszczyków, bo zmniejszyłaby się liczba emerytów. 6 tys. złotych przyda się w każdej rodzinie w czasie sukcesu. Rząd nie musiałby podnosić wieku emerytalnego tak drastycznie. Większość umierałaby przed czasem.

BAM działa świetnie i większość nie wie, że wzrost gospodarczy w Polsce wywołują sterydy finansowe z UE. Tę samą rolę pełnią sterydy pieniężne od około dwóch mln. Polaków pracujących na Zachodzie. Dlatego ponad połowa naszego wzrostu PKB pochodzi z konsumpcji wewnętrznej, a nie z produkcji. Rosnące w Polsce bezrobocie potwierdza, że lepsza jest stagnacja w Niemczech niż nasz cud gospodarczy.

BAM atakuje zewsząd, także z Kancelarii Prezydenta przebrany za prof. Romana Kuźniara. Ledwie rządowe media ogłosiły sukces prezydenta w wychowaniu władz Ukrainy, a już Kuźniar ujawnił jego istotę. Otóż to Komorowski suflował Janukowyczowi odwołanie szczytu w Jałcie! Komorowskiemu jednak nie udało się wpłynąć na rozwiązanie problemu Tymoszenko, bo Janukowycz zachowuje się jak koń. A konia można doprowadzić do wodopoju - uznał Kuźniar - ale nie można go zmusić do picia. Wybitny profesor od stosunków międzynarodowych kolejny raz wykazał ogromną wiedzę stajennego w kancelarii Augiasza.

Koń Janukowycz nie chce pić ze źródła polskich standardów prawnych. A jakie to są standardy, widać na przykładzie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. Wziąwszy od agenta CBA stutysięczną łapówkę kreuje się teraz na prześladowaną politycznie. Wszystko wskazuje, że 15 maja Sawicka skazana zostanie za działalność polityczną, podobnie jak Tymoszenko, której broni Komorowski. Zdaniem naszego prezydenta Tymoszenko represjonowana jest za działalność polityczną, a nie za gazowy przekręt z Gazpromem.