"Super Express": - Z inicjatywy premiera Tuska ma powstać zespół, który zajmie się analizą wet Lecha Kaczyńskiego. Czy to wstęp do poważnych reform państwa?
Rafał Ziemkiewicz: - To tylko kolejna wrzutka premiera, która ma stworzyć pozory działania i odwrócić uwagę od rzeczy ważniejszych. Chodzi też o przypomnienie i uwiarygodnienie tezy, że zmarły prezydent przeszkadzał PO w rządzeniu.
Jest to próba o tyle rozpaczliwa, że prezydentem nie jest już Lech Kaczyński, ale polityk wyznaczony przez Tuska. Co więcej, za kadencji Kaczyńskiego było dziewiętnaście wet, z czego osiem zostało popartych przez Trybunał Konstytucyjny. W większości nie były one istotne z punktu widzenia reformowania państwa.
- Nawet ustawa przekształcająca szpitale w spółki skarbu państwa?
- Nawet ona. Nie uważam, by zasługiwała na miano reformy fundamentalnej. To raczej realizacja testamentu posłanki Sawickiej, czyli robienie biznesu na służbie zdrowia. Dlaczego? Bo zmiana formy własności z publicznej na prywatną bez likwidacji monopolu NFZ będzie tylko transferowaniem środków publicznych w ręce prywatne.
Komisja badająca weta unaoczni fałszywość propagandy PO, jakoby poprzedni prezydent był przeszkodą dla reform. Lepiej powołać zespół, który przyjrzałby się projektom rządu Platformy w ostatnich trzech latach. Tyle że jego praca skończyłaby się już po godzinie. Rząd nie zajmuje się bowiem reformami, ale dalekosiężnymi wizjami, jak zagrożenia cywilizacyjne do roku 2030 czy reforma finansów publicznych nastawiona na wiele lat.
Rafał Ziemkiewicz
Publicysta "Rzeczpospolitej"