Marek Król: Baba z brodą

2011-04-18 4:00

Mężczyzna przebrany za kobietę śmieszy wszystkie panie i większość facetów. Stwór nienadający się do kokietowania jest śmieszny po założeniu biustonosza i stringów. Kobieta z brodą w garniturze nie jest jednak tak zabawna. Najtęższe umysły feminizmu nie potrafią tego wyjaśnić. Tusk w garniturze premiera nie bawi. Komorowski w ubraniu prezydenta rozwesela najbardziej ponurych.

W co się przebrać? Po telewizjach biegają księża patrioci przebrani za duchownych. Zgodnie z zaleceniami partii zwalczają antysystemową opozycję i reakcyjny kler. Tadeusz Mazowiecki może doczekać ukarania następców biskupa Kaczmarka i prymasa Wyszyńskiego. Przebierają się nie tylko ludzie, ale instytucje. Prokuratura przebrała się za niezależną od przyzwoitości. Prokuratorom od paprania sprawy Olewnika niezależny Seremet obiecuje przedawnienie.

Zawołanie Kaczyńskiego "stoicie tam, gdzie stoi ZOMO" Platforma potraktowała niestety jak zobowiązanie. 10 kwietnia ZOMO H. Gronkiewicz-Waltz pobiło do nieprzytomności dziennikarza "Gazety Polskiej". A milicja przebrana za cywilów dopadła innego dziennikarza w tramwaju na Pradze. Groźnego przestępcę, który ośmielił się spalić kukłę Putina przed radziecką ambasadą. Notowany przez rosyjskie służby Filip Rdesiński, były szef Radia Merkury, słusznie zwolniony przez partię, doprowadzony został na komisariat. Obrońcy spalonego Putina postawili zarzut nieostrożnego obchodzenia się z ogniem.

WSZYSTKIE felietony Marka Króla >>>

Warto, by Rdesiński przypomniał sobie słowa piosenki z sieci: lepiej być żywym Miecugowem niż martwą Politkowską. Wierzę, że niezależna prokuratura doprowadzi do przykładnego ukarania zwyrodniałego ocieplacza polsko-rosyjskich stosunków. Czyż nie lepiej przebrać się jak większość za dziennikarza i wspierać partię i rząd? Społeczeństwo będzie zadowolone, partia doceni, a dłonie jej prezydenta przypną niejeden order.

Partia wysoko ceni sobie wolność słowa i zgromadzeń jej zwolenników. Kiedy PiS-owscy podżegacze przygotowali wystawę w Brukseli, obrońcy Rosji zareagowali natychmiast. Wystawa fotograficzna, która rzekomo miała pokazać katastrofę smoleńską, po raz kolejny użyta została do brudnej gry politycznej. Napisy typu: "Wielu Polaków nazywa katastrofę smoleńską drugim Katyniem" błyskawicznie zaklejono czerwoną taśmą. Trafnie dobrany kolor. Uratował nas Jarosław Kalinowski, robiąc w Brukseli prezentację tradycji Kurpiów. Prelekcja europosła wywołała międzynarodowe zainteresowanie. Większe niż smoleńska wystawa. Opisał to brukselski korespondent gazetoidu wyborczego. Tytuł "W Brukseli Kurpie przebiły Smoleńsk" przebił Urbana z czasów stanu wojennego.

Coraz więcej przebranych za Urbana publicystów kształtuje opinię publiczną PRL-owską siekierą. Wszyscy poprzebierani. Milicja za policję, ZOMO za straż miejską, funkcjonariusze za dziennikarzy, gazetoidy wyborcze za niezależną prasę. Ktoś się przebrał za premiera, inny za prezydenta, a kabotyn za autorytet moralny. Tymczasem III RPRL jak cyrkowa baba z brodą nie ma za co się przebrać i gdzie załatwić. Ani w męskim w.c., ani w damskim. Więc robi to publicznie.