Sympatycy Komitetu Obrony Demokracji od jakiegoś czasu zakłócają spotkania polityków Prawa i Sprawiedliwości z wyborcami. Próbują zadawać trudne pytania i mają ze sobą transparenty nieprzychylne dla rządzącej partii. Podczas ostatniego spotkania w Kaliszu doszło do poważnej awantury między zwolennikami PiS-u i KOD-u. W pewnym momencie niepełnosprawny mężczyzna miał dostać ataku epilepsji.
- NIEPEŁNOSPRAWNY DOTKLIWIE I BEZPARDONOWO ZAATAKOWANY I POTURBOWANY PRZEZ ZWOLENNIKÓW PiS.
Dziś o 13:00 odbyło się w Kaliszu otwarte spotkanie z europosłem PiS, Ryszardem Czarneckim. Po długim wykładzie gościa na temat, jaka to Unia Europejska jest zła, a Frans Timmermans nie widzi nic poza końcem własnego nosa, przyszedł czas na pytania publiczności. (...) W pewnym momencie pytanie chciał zadać Marcin. Marcin jest osobą niepełnosprawną. Cierpi na wiele chorób, a wśród nich jest epilepsja. I to ona dała w tym momencie o sobie znać. Marcin osunął się na nogach. Z tłumu ktoś krzyknął "wezwijcie pogotowie". Na co zwolennicy PiSu odpowiedzieli "Pogotowie? Dla tego śmiecia? Niech zdechnie!". Następnie przez kilka metrów Marcin był wleczony po podłodze przez agresywnych aktywistów PiS (jeden z nich był w tym wyjątkowo gorliwy - wykręcał ręce, szarpał). Dopiero interwencja senatora PiS Andrzeja Wojtyły (lekarza) zakończyła te agresywne zachowania. Marcin został wyprowadzony do wezwanej w międzyczasie karetki, gdzie udzielono mu pomocy. W tym czasie europoseł Czarnecki podgrzewał tłum swoich zwolenników krzycząc "To prowokator! Udaje!". Nie usłyszeliśmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Zobaczyliśmy natomiast, kim dla rządzących są osoby niepełnosprawne. "Śmieciami, dla których nie warto wzywać pogotowia" - czytamy na KOD Kalisz zaprasza na Facebooku.
Na spotkaniu z Ryszardem Czarneckim była kamera portalu kalisz.naszemiasto.pl. Poza awanturą i wyrywaniem kartek przez sympatyków PiS, nie zarejestrowała niestety samego momentu poturbowania epileptyka. - Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacji w Kaliszu, ale jak słyszę są to osoby, które krążą po spotkaniach. Ważna jest rozmowa, a nie krzyki. Jestem gotów do dialogu, a ci państwo wolą monolog. Uważają, że mają monopol na rację. Przyjmuję to ze spokojem. Było wiele ciekawych pytań ze strony tych, którzy chcieli je zadać i usłyszeć odpowiedzi. Te parę osób chciało pokrzyczeć, pohałasować, poobrażać. Epitety w stylu "spadaj" nie są kulturalne. Ale cóż tym się różnimy. Będziemy prowadzić dialog z Polakami ze spokojem. - powiedział serwisowi Ryszard Czarnecki.