„Pomimo dużej liczby wojsk okupanci mają niski stan moralny i psychologiczny. Ponosząc straty jednostki wroga tracą swój potencjał ofensywny i poddają się masowo obrońcom Ukrainy i ludności cywilnej” - to fragment poniedziałkowego komunikatu ukraińskiego ministerstwa obrony, opublikowanego w południe. Wynika z niego, że rosyjscy najeźdźcy w tej chwili, w dwunastym dniu inwazji, koncentrują swoje główne wysiłki na okrążeniu Kijowa, Charkowa, Czernihowa, Sum, Mariupola i Mikołajowa. Wychodzi im to jednak bez powodzenia. "Między Charkowem a Sumami na wschodzie Ukrainy uformowała się ogromna grupa rosyjskich wojsk, która miała udać się do Kijowa. Już jej nie ma" - informuje Ołeksij Arestowicz, doradca prezydenta Ukrainy i dodaje, że w ciągu ostatniej doby "Rosjanie prawie nie posunęli się naprzód". "Rosyjska armia nie jest silna, ale długa; zjemy ją powoli, jak salami" - zapowiada.
CZYTAJ TAKŻE: Kochanka Putina ukrywa się w Szwajcarii? "Najbardziej elastyczna Rosjanka" podobno ma z tyranem czworo dzieci
Najnowsze dane dotyczące strat po stronie rosyjskiego najeźdźcy wskazują, że od początku wojny Rosja straciła ponad 11 tysięcy swoich żołnierzy, 290 czołgów, prawie tysiąc pojazdów opancerzonych, a także 46 samolotów i 68 helikopterów.
CZYTAJ TAKŻE: Moskwa oferuje ewakuację ludności ukraińskiej do... Rosji. "Kompletnie niemoralna propozycja"