- „Prezydent przeszedł szybkie przeszkolenie z polityki” – Arłukowicz o Radzie Gabinetowej i starciu Karola Nawrockiego z Donaldem Tuskiem
- „Trafił na zawodnika wagi ciężkiej w postaci premiera” – europoseł PO o tym, że prezydent nie poradził sobie w politycznym sporze
- Arłukowicz: „Panu prezydentowi wydawało się, że może zostać prezydento-premierem”
- „Zanim pan prezydent doprowadzi do systemu prezydenckiego, dobrze by było, gdyby się wyrwał z układu koleżeńsko-trójmiejskiego” - przekonuje wiceszef PO
„Super Express”: - Czy rząd i koalicja rządowa czuje się postawiona do kąta przez prezydenta?
Bartosz Arłukowicz: - Przede wszystkim, cieszę się, że Rada Gabinetowa się odbyła i cieszę się, że pan prezydent przeszedł szybkie przeszkolenie z polityki.
- Myśli pan, że to była lekcja dla niego? Bo wyglądało to tak, jakby Karol Nawrocki chciał dać lekcję rządowi.
- Pan prezydent przekonał się, co to znaczy duża polityka i co to znaczy wejście w spór słowny i merytoryczny z Donaldem Tuskiem. Prezydent został podpuszczony przez zawodników kategorii muszej w stylu panów Andruszkiewicza czy Boguckiego, ale trafił na zawodnika wagi ciężkiej w postaci premiera. To było dzisiaj widać, słychać i wszyscy mogliśmy to odczuć.
- A myśli pan, że poza elektoratem koalicji rządowej Donald Tusk odpowiadający na złośliwości Karola Nawrockiego zrobił wrażenie?
- To nie z naszej strony płynęły publiczne wezwania, kto ma do kogo zadzwonić, kto ma kogo poprosić. To otoczenie pana prezydenta ścigało się na tego typu komentarze. My wszyscy mamy zbyt dużo doświadczenia, żeby ulegać tego typu emocjom. Każdy – prezydent, premier i rząd - ma swoją rolę do wykonania i te role nie powinny się mieszać. Panu prezydentowi wydawało się, że może zostać prezydento-premierem, ale okazało się to droga prowadzącą donikąd.
- Prezydent zapowiadał dużą aktywność, dużą sprawczość. Te zapowiedzi, pana zdaniem, to próba roszczenia sobie roli szefa rządu? - Panu prezydentowi wydawało się, że będzie mógł wprowadzić wbrew konstytucji system prezydencki. Jak na razie jednak z Andruszkiewiczem na plecach czeka go droga przez mękę.
- A nie macie takiej obawy, że i prezydenckie weta, i Rada Gabinetowa narzucają pewien ten styl prowadzenia polityki, w którym rząd jest jednak w defensywie?
- Każdy ma prawo do swojej oceny, zaś obiektywna prawda wskazuje bardzo jasno, że pan prezydent – podkreślę to raz jeszcze - odebrał pierwszą lekcję poważnej polityki.
- Rada Gabinetowa jest elementem szerszej ofensywy prezydenta Nawrockiego. Wcześniej były weta, które ewidentnie komplikują wam życie i stawiają rząd w sytuacji, gdzie to on musi dogadać się z prezydentem. Tej prezydenckiej presji będzie musieli ulec?
- Pan prezydent próbuje narzucić pewną dynamikę i dobrze, a nawet bardzo dobrze. Natomiast panu prezydentowi nie mogą się mylić procedury i przepisy konstytucji. Najwyraźniej pan prezydent potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby zrozumieć rolę, jaką on dzisiaj w Polsce pełni. Oczywiście, trzymamy za niego kciuki, by jak najszybciej tę lekcję odrobił.
- Politycy PiS mówili po wyborach prezydenckich, że celem Karola Nawrockiego ma być możliwie najszybsze obalenie rządu. Nie boicie się, że może mu się to udać?
- Zanim pan prezydent doprowadzi do systemu prezydenckiego, dobrze by było, gdyby się wyrwał z układu koleżeńsko-trójmiejskiego.
- To znaczy?
- Dokładnie to, co powiedziałem. Od systemu koleżeńsko-trójmiejskiego do systemu prezydenckiego jest długa droga!
- A czy wy macie jakiś pomysł w ogóle, jak współpracować z panem prezydentem, żeby nie pokazać się jako słabsza strona tego sporu i udowodnić, mimo różnych kłód rzucanych wam przez niego pod nogi, że potraficie robić swoje?
- Niewątpliwie pan Karol Nawrocki odebrał pierwszą lekcję polityki i trzymamy za niego kciuki., Oczywiście nie chodzi nam o to, by poszła mu ta lekcja w pięty, ale żeby zrozumiał, że z panami Andruszkiewiczem i Boguckim daleko nie zajedzie.
Rozmawiał Tomasz Walczak