Nie chodzi tylko o Donalda Tuska, a o sam urząd i jego umocowanie. Mamy jednowładztwo premiera i to niezależnie, kto by nim był. Ministrowie w większości wykazują się zbyt małą samodzielnością, bardzo łatwo zmieniają swoje zdanie pod wpływem premiera. Za mało jest w polskiej polityce silnych osobowości, które by - w momencie objęcia stanowiska ministerialnego - twardo stały przy swoich poglądach. Kiedyś spróbował tego Sikorski, mówiąc o pakcie Ribbentrop-Mołotow, ale starczyło parę nacisków ze strony premiera, by ustąpił. Tak samo zresztą było z Zytą Gilowską w rządzie PiS, która starała się mieć swoje zdanie, ale Jarosław Kaczyński wielokrotnie temperował jej próby wybijania się na samodzielność.
Media mają pewien wpływ na Polskę, podobnie biznes, to oczywiste, ale jeszcze raz podkreślę - w Polsce rządzi tylko premier. Zawsze tak było i moim zdaniem to bardzo źle. Chociażby dlatego, że jeden człowiek nie może być ekspertem we wszystkich dziedzinach, a tym samym nie może on mieć zawsze racji. I dlatego moim zdaniem przydaliby się ministrowie z walecznym, a nie urzędniczym charakterem.
Antoni Mężydło, polityk PO
Artykuł pochodzi z nowego tygodnika opinii: "to ROBIĆ!"Tygodnik to ROBIĆ! ukazuje się w każdy wtorek jako bezpłatny dodatek do Super Expressu. |