Antoni Macierewicz: Mord w Łodzi na zlecenie?

2010-10-21 12:45

Polityczne zabójstwo działacza PiS w Łodzi komentuje Antoni Macierewicz: Przypomniałem sobie liczne wypowiedzi nawołujące do zamordowania Jarosława Kaczyńskiego i innych polityków PiS. Teksty o wypatroszaniu, zmieceniu z powierzchni ziemi wypowiadano przy milczącej akceptacji najwyższych dostojników państwa. Długotrwała akceptacja dla tego typu wypowiedzi musiała prowadzić do tragedii

"Super Express": - Kiedy usłyszał pan o morderstwie w Łodzi, pomyślał pan, dlaczego musiało do tego dojść?

Antoni Macierewicz: - Przypomniałem sobie liczne wypowiedzi nawołujące do zamordowania Jarosława Kaczyńskiego i innych polityków PiS. Teksty o wypatroszaniu, zmieceniu z powierzchni ziemi wypowiadano przy milczącej akceptacji najwyższych dostojników państwa. Długotrwała akceptacja dla tego typu wypowiedzi musiała prowadzić do tragedii.

Przeczytaj koniecznie: Ryszard C. morderca z Łodzi: Gdy zabijałem wiedziałem, co robię

- Media przytaczają ostre wypowiedzi nie tylko polityków PO, ale także PiS. Może w tym sporze poniosło obie strony?

- Zrównywanie kata i ofiary nie jest tu uprawnione. Przypomina to praktyki z 1984 r. Komunistyczna propaganda usiłowała wówczas uzasadnić, że to ks. Jerzy Popiełuszko jest winny swojej śmierci, bo ją sprowokował. I dziś mamy podobnie bulwersujące sugestie. Działania kilku posłów oznaczające akceptację dla tego, co się wydarzyło, pokazują, że może być jakiś plan, który miał doprowadzić do takiego czynu.

- Jakie wypowiedzi ma pan na myśli?

- Początkiem organizacyjnym tych działań była akceptacja ze strony premiera Tuska wobec przestępczych działań pod krzyżem. Premier nazwał to chyba happeningiem. Przypomnijmy, że happening polegał na biciu, pluciu, szarpaniu modlących się. Ba, jedna osoba nawet zginęła od uderzenia! Działo się to bez żadnej reakcji ze strony prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Składałem informację o przestępstwie i ze strony prokuratury otrzymałem odmowę zajęcia się sprawą! Przecież to oznacza przyczynianie się do tragedii, która nastąpiła w Łodzi. Zadałem też prokuraturze pytanie, czy wobec któregokolwiek z nawoływań do zamordowania Jarosława Kaczyńskiego czy posłów PiS zostało wszczęte śledztwo? Przecież to nie były anonimowe wpisy w Internecie.

Patrz też: Kaczyński, Palikot, Rydzyk, Tusk - Oni są winni tragedii w Łodzi

- Prokuratura nie zajęła się też posłem PiS Hoffmanem za jego tekst o wieszaniu Palikota.

- Prokuratura mogła nie zająć się licznymi wypowiedziami posłów PO, bo byli przedstawicielami formacji rządzącej. Wypowiedź posła Hoffmana była zaś jedną wypowiedzią, związaną z bezkarną, aprobowaną wieloletnią działalnością Palikota.

- Pańska sugestia o planie, który miał doprowadzić do zabójstwa w Łodzi i zamachu na Jarosława Kaczyńskiego, jest oceniana jako wpisywanie się w kampanię nienawiści.

- Ja nie twierdzę, że taki spisek istniał. Być może ten zamach był jednak zorganizowany? Odrzucanie takiego założenia już na wstępie i wypowiadanie się z przekonaniem, że mamy do czynienia z człowiekiem chorym psychicznie, wydaje mi się równie przedwczesne. Przecież żadna z tych wersji nie ma na razie pokrycia w materiale dowodowym i każda jest na równi uprawniona. Co więcej, domniemanie pewnego zimnego, socjotechnicznego planu wskazują miesiące systematycznego nawoływania do morderstwa Jarosława Kaczyńskiego.

- PiS chce powołania komisji śledczej, która zajęłaby się sprawą zabójstwa z Łodzi. Nie lepiej poczekać na wyniki pracy policji i prokuratury?

- Komisja śledcza nie zastąpi ani policji, ani prokuratury. Chodzi o to, by kontrolować działanie obu tych instytucji. Przecież w ciągu minionych 20 lat mieliśmy szereg dowodów na lekceważenie norm i zasad prowadzenia śledztw i dochodzeń. Dziś świetnie widać, jak działała policja i prokuratura w sprawie zabójstw gen. Papały bądź Olewnika. Może właśnie zabrakło polityków patrzących na ręce? W pierwszych tygodniach zlekceważono wiele rzeczy, pod naciskiem pewnych układów dopuszczano się matactw. Odrobienie tego po latach może być trudne. Nie jest przypadkowe moje pytanie, co działo się w Łodzi między zatrzymaniem sprawcy o godz. 11.30, a godz. 20, kiedy pierwszy raz go przesłuchano. Dlaczego w chwili zatrzymania jasno artykułuje, że chciał zamordować Jarosława Kaczyńskiego, a o godz. 20 odmawia zeznań? Co wpłynęło przez te 10 godzin na zmianę jego zachowania?

- Wie pan, że sugestia mordu na zlecenie zostanie określona jako nadmierna podejrzliwość i szukanie spisków...

- A może tak właśnie było? Kiedy strzela się do prezesa mojej partii, zapowiada się mordowanie polityków PiS, muszę być podejrzliwy. Musi być kontrola Sejmu. W innym przypadku nie wyjdziemy poza przerzucanie się pustymi słowami przez polityków. I na czele takiej komisji musi stanąć polityk PiS. W innym przypadku zamieni się ona w taką samą farsę jak komisja śledcza badająca aferę hazardową.

Antoni Macierewicz

Poseł PiS, w czasach PRL działacz opozycji demokratycznej, współzałożyciel KOR