„Super Express”: – W mediach pojawiły się znów plotki o zmianach w rządzie. Premier Mateusz Morawiecki ma chcieć zdymisjonowania między innymi ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Fakty, czy jedynie fake newsy?
Andrzej Stankiewicz: - Na razie nie mamy żadnych konkretów. Oczywiście, od jakiegoś czasu krążą plotki jakoby minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel miał zostać zdymisjonowany. Na tę chwilę oczywiście nikt tych plotek nie potwierdza. Jednak premier Mateusz Morawiecki faktycznie stara się przeprowadzić zmiany w rządzie, które miałyby pójść dwóch kierunkach.
– Jakich?
Po pierwsze, Mateusz Morawiecki chce dymisji ministrów, których uważa za słabych. Dlatego, w przeróżnych spekulacjach na temat rekonstrukcji rządu pojawiało się nazwisko Krzysztofa Jurgiela, którego Morawiecki uważa właśnie za słabego ministra.
– Dlaczego wobec tego nie został jeszcze zdymisjonowany?
– Wydaje mi się, że ma to związek z tym, iż nie ma żadnego kandydata na jego miejsce. Premier Mateusz Morawiecki potrzebuje człowieka, który realnie zacznie odpowiadać na oczekiwania rolników. Jest to bardzo ważny elektorat. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę zbliżające się wybory samorządowe. Jurgiel jest oceniany coraz gorzej. Do tej pory nie rozwiązał żadnego problemu , z którym borykają się rolnicy. Dodatkowo uważam, że premier potrzebuje mieć w sektorze rolnictwa ministra, który będzie otwarty na sferę unijną. Ważne, aby potencjalny minister umiał wywalczyć fundusze unijne na polskie rolnictwo. Najbliższe półtora roku to kluczowy okres dla rolników. Mam tu na myśli sektor budżetowy, nad którym trwają dywagacje unijne.
Z kogo jeszcze jest niezadowolony premier Morawiecki?
Na pewno z koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Sądzę, że premier chciałby wymienić ekipę rządową na taką, która będzie bardziej jego. Są jednak pewne ograniczenia w związku, z którymi nie da się tego tak łatwo zrobić.
– A konkretnie?
Choćby fakt, że Mateusz Morawiecki nadal jest zbyt obcy w środowisku, którym przyszło mu zarządzać. Premier nie ma niestety takich ludzi w swojej osobistej ekipie, aby mógł ich wykorzystać do pomocy w Ministerstwie Rolnictwa, czy w służbach specjalnych. Sam nie bardzo widzi zastępców dla wspominanych przeze mnie wcześniej ministrów. Poważne rozdanie dopiero przed nami. Chodzi mi o „wojnę” z Ziobro. Na razie obserwujemy jedynie przymiarki.
– Media pisały też, że Ziobro nie lubi się z Mariuszem Kamińskim. Ale skoro tak, to przeczyłoby tezie, że premier chce dymisji koordynatora służb specjalnych.
– Ale interesy Ziobry i Kamińskiego są ze sobą zbieżne. Niby nie są kolegami, ale niektóre sprawy ich łączą. Na stosunek premiera do koordynatora służb rzutuje to, że zdaniem premiera Kamiński nie wykonuje swoich obowiązków w należyty sposób.
– To, że wokół działań koordynatora służb panuje cisza, bo taki zarzut był podnoszony, to akurat chyba dobrze. Służby specjalne, to powinna być najmniej „medialna” sfera działalności publicznej.
– Proszę przypomnieć sobie, jak ministrowie rządów PiS przedstawiali audyt o rządach PO. Najostrzejsze wystąpienia miał wtedy właśnie Mariusz Kamiński. Opowiadał o rzekomej działalności przestępczej PO. I co zrobił z tą wiedzą? Nic. Skoro politycy z Platformy jego zdaniem mieli coś za uszami to powinni obecnie siedzieć. Jednak nie siedzą. Takie działania także świadczą o skuteczności. Być może w tamtym okresie pan Kamiński był megalomanem, albo służby którymi obecnie kieruje są nieskuteczne. Kamiński dostarczył za to wiele kwitów, które zobrazowały co dzieje się w spółkach zbrojeniowych. To miało wpływ na dymisję Macierewicza. Na tym etapie Kamiński jest kłopotem dla premiera, ale ma silną pozycję u prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, to go chroni.
– Podczas zlotu Klubów „Gazety Polskiej” dużym echem odbiło się wystąpienie Antoniego Macierwicza. Były szef MON ostro krytykował także ludzi dobrej zmiany za zaniechania w kwestii Smoleńska. Jednocześnie zarówno sam polityk, jak i jego współpracownicy zaprzeczają, by mieli w planach tworzenie nowej partii?
– Kaczyński zawsze chciał, aby ci, którzy są na ważnych stanowiskach tłukli się między sobą, bo to gwarantuje mu, że nie zawiążą żadnej kolacji przeciw niemu. Jednocześnie na ten moment Macierewicz nie założy własnej partii. Zostanie w 2019 roku posłem PiS. I jeśli wtedy nie zostanie zagospodarowany, to faktycznie może pokusić się o budowę czegoś nowego.