Andrzej Stankiewicz: Donald Tusk lawirował

2014-06-17 4:00

Jestem rozczarowany. Dymisja min. Sienkiewicza wydawała się oczywista, bo odwołać prezesa NBP nie można ot tak. Rozumiem powody premiera, bo od tej pory musiałby przyjąć zasadę, że każdy minister, który dał się nagrać, jak opowiada bzdury, będzie wyrzucany, a nie wiadomo, ile jeszcze jest tych nagrań i kogo dotyczą.

Po drugie Tusk i Sienkiewicz mają przekonanie, że te nagrania są efektem spisku części służb specjalnych, które chciałyby odwołania Sienkiewicza. Dlatego Tusk tego nie zrobił, a co więcej wyznaczył Sienkiewicza do wyjaśniania tej sprawy, co jest absurdalne.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Ale rozumiejąc te powody, uważam, że to jest niesłychanie destrukcyjne dla opinii publicznej i szkodliwe dla państwa. Premier lawirował na konferencji. Sienkiewicz dobijał przecież politycznego targu z prezesem NBP, żeby niezależny bank centralny włączyć do polityki rządu i nie dopuścić opozycji do władzy. Nie ma znaczenia, przeciwko komu oni spiskowali. Chodzi o to, że nie mieli do tego prawa. Wyszli ze swoich ról, a premier trywializował ten problem na konferencji.Not.

Andrzej Stankiewicz, publicysta "Rzeczpospolitej"

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail