Andrzej Morozowski: Tekst premiera jest dla Mellera

2011-03-14 13:15

Tekst premiera w "Gazecie Wyborczej" komentuje Andrzej Morozowski: Pojawiły się głosy, że twardy elektorat PO, złośliwie nazywany warszawką, zaczyna się od niej odwracać. Głos Mellera czy Kazika wywołał kontrofensywę. Tekst Tuska w "Gazecie" jest ewidentnie tekstem skierowanym do twardego elektoratu PO rozczarowanego poczynaniami tej partii.

"Super Express": - Premier w gazecie, w radiu. Ofensywa medialna?

Andrzej Morozowski: - Nie jest to zaskoczeniem. Pojawiły się głosy, że twardy elektorat PO, złośliwie nazywany warszawką, zaczyna się od niej odwracać. Głos Mellera czy Kazika wywołał kontrofensywę. Tekst Tuska w "Gazecie" jest ewidentnie tekstem skierowanym do twardego elektoratu PO rozczarowanego poczynaniami tej partii.

- To udane posunięcie?

- To majstersztyk. Ciekawa jest jednak formuła. To nie jest wywiad. I w takiej formie polityk może powiedzieć co chce. To korzystne dla premiera. Może być jednak pułapką dla mediów. Ciekaw jestem, co się stanie, gdy do "Wyborczej" zgłosi się teraz Jarosław Kaczyński i będzie chciał zamieścić swój artykuł. Też dadzą mu trzy strony? A Grzegorzowi Napieralskiemu? "Gazeta" może odmówić. Ale wtedy można jej postawić zarzut stronniczości.

Przeczytaj koniecznie: Profesorowie Łukasz Tuski i Władysław Mielczarski pokłócili się o atom

- W tekście premier narzeka, że nie potrafił przebić się do opinii publicznej. Przy takich notowaniach na pół roku przed wyborami? Z sympatią mediów?

- Ważne są nie sondaże, ale tendencje. A słupki poparcia dla PO jednak się kurczą. Co więcej, ludzie tacy jak Kazik bądź Meller, czyli trendsetterzy, mówią głośno, że już PO nie poprą. Kiedyś mówiono to półgębkiem. Na młodych wyborców to działa. I premier musi zareagować, zanim te słupki nie skurczą się przerażająco.

- Ze względu na młodych nie ma słowa o problemach rządu z śledztwem smoleńskim?

- Dokładnie tak! Widzi pan, czytając ten tekst, nawet nie zwróciłem na to uwagi. To niewygodny temat dla PO i jednak porażka, ale premier zakłada, że dla tego elektoratu nie jest to ważne. W tym zręcznym tekście nie ma zapewne wielu innych spraw, ale zauważymy je dopiero po jakimś czasie.

- Premier chwali się dokonaniami rządu. Wśród nich wymienia jednak np. reformę emerytalną. Wśród sukcesów.

- To na pewno gruba przesada. Sprawa OFE była rozpaczliwym skokiem po pieniądze potrzebne budżetowi, a nie żadną reformą. Może nawet poraż-ką. Zabawne, że Tusk chwali się też reformą wymiaru sprawiedliwości. A kilka stron wcześniej, w tej samej "Wyborczej", mamy informację o dymisji wiceministra sprawiedliwości Czai, który uważa, że żadnej reformy nie było, a mieliśmy tylko same PR-owskie posunięcia.

Patrz też: Globisz DO TUSKA: Za IDIOTĘ robię tu ja - Tusk o Globiszu: Było hardkorowo - YouTube

- Po trzy i pół roku rządów Tusk wymienia też dwie porażki rządu. Rozrost administracji i sytuację na kolejach.

- No, ale w ogóle przyznaje się do porażek! I akurat te było widać gołym okiem. Wszystko jest jednak ładnie skrojone dla takich ludzi jak Marcin Meller, by podrapali się w głowę i stwierdzili, że może zbyt pochopnie skreślili tę Platformę?

Andrzej Morozowski

Dziennikarz i publicysta

Nasi Partnerzy polecają