Andrzej Morozowski: Komisja się przyda

2012-08-31 4:00

Sprawa Amber Gold była wczoraj dyskutowana w Sejmie. Jej przebieg komentują publicyści

Andrzej Morozowski

i

Autor: Archiwum serwisu

"Super Express": - Jak się panu podobała debata w Sejmie?

Andrzej Morozowski: - Jestem pod wrażeniem wystąpienia premiera. Mistrzostwo! Zaczął, że jako ojciec nie tylko swojego syna, ale też narodu, musi wybierać, ile dać wolności. I wybrał: pełna wolność dla syna i dla narodu. Ale, kontynuował, syn i część narodu zawiedli go. Syn - bo poszedł pracować do Marcina P. Naród - bo zaniósł tam swoje pieniądze. Ludzie, którzy wymyślili, aby premier od tego zaczął, powinni dostać nagrody za doskonały PR.

- Bywali w dziejach władcy wybitni, obwoływani ojcami narodu. Np. Atatürk - ojciec Turków. Ale jeśli rodzina narodowa jest za duża, aby ją upilnować, to zawsze pozostaje węższy krąg. Premier jest też Atatuskiem - ojcem Tusków. To chyba blamaż, że nie dopilnował syna.

- Michał Tusk jest dorosłym człowiekiem. Odpowiada sam za siebie. Przy okazji - mój dobry kolega, dziennikarz, niedawno nagle stracił pracę. I zaraz znalazł następną. Zadzwonił i mówi: wiesz co, szef Amber Gold proponuje pracę u niego w dziale PR za świetne pieniądze - bardzo bym chciał... ale przecież tak nie można.

- O czym to jest opowieść?

- O etyce. Jedni na coś idą, inni nie.

- Nie wszystkie dzieci są geniuszami i są grzeczne. Ale ojciec-premier ma służby specjalne, które przynoszą mu informacje...

- Ale nie może robić tego, co robił premier Kaczyński, publicznie mówiący, którzy przedsiębiorcy są źli, a którzy dobrzy. Miał wiedzę, ale nie zawsze pełną. Jednak żadnych oporów, aby się nią dzielić.

- Tajną wiedzą nie trzeba się chwalić, ale służy ona temu, by reagować. Premier nie reagował. Handlarze uliczni są nękani mandatami, a Marcin P. obracał milionami wbrew prawu, bez problemu...

- Nasz system sprawiedliwości i podatkowy są śmiechu warte. Udowodniła to debata. Wyszedł minister Rostowski i powiedział, że zlecił kontrole i powyrzucał szefów izb skarbowych, bo nie ściągali podatków od Amber Gold i nie dopilnowali sprawozdań. Wyszedł minister Gowin i wymieniał, czego nie zrobił jeden sąd, drugi i że kurator sądowy poświadczał nieprawdę. Wyszedł prokurator Seremet i powiedział, czego nie zrobili jego podwładni... Z wypowiedzi PSL wynikało, że odpowiednio reagował tylko minister Pawlak.

- To dziura w systemie czy dotyczy to tylko jednego terenu, gdzie cwaniak znalazł niszę dla siebie?

- Swego czasu to pytanie stawiali politycy PiS. Zwykle jestem przeciwnikiem komisji śledczych, ale tym razem uważam, że komisja śledcza mogłaby znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Andrzej Morozowski

Publicysta TVN

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki