Andrzej Halicki: Na razie nie ma żadnej afery

2013-05-12 4:13

Nieprawidłowości przy wydawaniu publicznych pieniędzy pogrążą Joannę Muchę?

"Super Express": - Afera w Ministerstwie Sportu z finansowaniem koncertu Madonny w tle to kropla, która przelewa czarę goryczy w przypadku bardzo krytykowanej Joanna Muchy?

Andrzej Halicki: - Przede wszystkim na razie nie nazywałbym tego żadną aferą.

- Nazwijmy to nieprawidłowościami w wydawaniu publicznych pieniędzy. Zakończą one karierę ministry Muchy w rządzie?

- Musimy mieć pełną wiedzę na temat dysponowania pieniędzmi publicznymi przez urzędników NCS. Mam nadzieję, że również Ministerstwo Sportu jest zainteresowane wyjaśnieniem tej sprawy i wyciągnięciem konsekwencji wobec odpowiedzialnych osób. Być może nie zasługują one na takie gratyfikacje finansowe, jakie do tej pory dostawały. Liczę, że odpowiedzi ministerstwa pokażą pełne zaangażowanie resortu we właściwy nadzór nad NCS.

- A co z Joanną Muchą? Nie widzi pan w tej sprawie także jej winy? Przecież to podległe jej ministerstwo kontroluje przepływ pieniędzy, a nie NCS?

- Dlatego, że powstał raport NIK, który stawia pewne pytania, oczekuję nie tylko odpowiedzi na zarzuty, ale także dowodu, że nonszalancja w wydawaniu tych pieniędzy nie miała miejsca.

- Na razie Ministerstwo Finansów wrzuca kamyczek do ogródka Joanny Muchy i twierdzi, że nie było zgody na zmianę celu, na jaki miały pójść zakwestionowane przez NIK pieniądze. Ministra mówiła wcześniej, że takie błogosławieństwo było. Kto tu kręci?

- Nie chcę się bawić się w Sherlocka Holmesa i sprawdzać, co kto w jakiej chwili opiniował. Chcę natomiast usłyszeć odpowiedzi ministerstwa na zarzuty NIK.

- Ale tłumaczenia ministry już były. Oprócz rzekomego zielonego światła MF pani Mucha broni się, że dbała o to, żeby Stadion Narodowy nie stał pusty. Nie zmienia to faktu, że wsparcie komercyjnych imprez na obiekcie odbyło się kosztem promocji siatkówki wśród młodzieży. Dla pana te tłumaczenia są przekonujące?

- Powtórzę jeszcze raz - zarzuty NIK, z którymi najwyraźniej nie zgadza się ministerstwo, muszą zostać w sposób jasny i precyzyjny wyjaśnione przez resort. Po tych tłumaczeniach przekonamy się, jak to z tymi pieniędzmi dokładnie było.

Andrzej Halicki

Poseł PO