Szef BBN wyjaśnia zamiary prezydenta
Jak wyjaśniał Szef BBN w TVP Info, planowane zmiany zapowiedziane przez prezydenta Dudę są reakcją na zagrożenia, z którymi mamy do czynienia, m.in. wojna na Ukrainie i reakcja na wnioski, które wypłynęły z ćwiczeń. Jak stwierdził, ćwiczenia są prowadzone intensywnie przez Polskie wojsko, zarówno na na szczeblu wojskowym, jak i na poziomie politycznym w sposób, w jaki nie robiono tego od 30 lat.
- Te ćwiczenia pokazują konieczność przeprowadzenia reformy, która wprowadzi Dowództwo Połączonych Sił, skróci łańcuchy dowodzenia, przydzieli odpowiednie uprawnienia dowódcom rodzajów Sił Zbrojnych, którzy będą mogli podejmować decyzje zgodnie z zasadą: szkolisz, dowodzisz, odpowiadasz - mówił Siewiera.
Jak kontynuował szef BBN, Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego otrzyma narzędzie do "szybkiej i sprawnej realizacji zadań, również nie w warunkach pełnoskalowego konfliktu, ale także działań hybrydowych".
Może dochodzić do testowania odporności Polski na granicy?
Zdaniem Siewiery, trzeba się liczyć z tym, że mogą być próby testowania odporności polskiego systemu bezpieczeństwa przez różne incydenty.
- W przypadku odpowiednio przeprowadzonej reformy, Centrum Operacji Powietrznych będzie znajdowało się w gestii Dowódcy Sił Powietrznych, pod Dowódcą Połączonych Sił, który może zadysponować np. ciężkie śmigłowce wsparcia wojsk lądowych MI-24 do realizacji zadań przy granicy albo lotnictwo Marynarki Wojennej do wsparcia działań. Nie tylko skraca to czas działania, ale też daje możliwości właściwego reagowania - mówił szef BBN.
Stwierdził, że celem zmiany jest to, aby polski żołnierz miał odpowiednie uprawnienia, tak by "jeśli w nocy, w błocie, przy granicy, przy barierze, żołnierz w trakcie wykonywania patrolu będzie zmuszony wypełnić słowa przysięgi wojskowej, bronić niepodległości, strzec granic i użyć broni, by wiedział, że może to zrobić, by był do tego uprawniony".
Polecany artykuł: