Pomysł utworzenia komisji badającej rosyjskie i białoruskie wpływy w Polsce bardzo krytycznie ocenił Szymon Hołownia. – Kolejna antyrosyjska komisja to zły pomysł. Od ścigania szpiegów są służby, nie komisje sejmowe. Sprawa Szmydta to robota dla kontrwywiadu – pisał Hołownia. Mimo, że premier Donald Tusk nie ma w tej kwestii poparcia swojego koalicjanta, to jak się okazało, może liczyć tym razem na Andrzeja Dudę!
– Dla nikogo nie jest tajemnicą, że ja zawsze byłem zwolennikiem tej komisji. Dziwię się tylko, że pan premier Tusk jest takim wielkim zwolennikiem (...), kiedy wcześniej przeciwko tej komisji jego ugrupowanie i on sam tak bardzo protestowali – mówił prezydent Andrzej Duda na spotkaniu z dziennikarzami w Katarze.
Prezydent stwierdził, że bardzo chciałby, by powołano komisję ds. badania rosyjskich wpływów. Wskazał, że liczy jednak na to, iż jej członkowie będą obiektywni, a podczas prac padną „trudne pytania". W przeciwnym razie komisja byłaby bytem wyłącznie propagandowym – wskazał i stwierdził, że ma nadzieję, że w jej ramach będą „odbywały się poważne przesłuchania i że wszystkie sprawy, gdzie potencjalnie mogą być rosyjskie wpływy, będą w tej komisji bardzo rzetelnie i wnikliwie wyjaśnianie".
Prezydent Duda chciałby, by takie gremium było w stanie ocenić różne sprawy w sposób „obiektywny", oraz żeby w jego skład wchodzili eksperci powołani przez podmioty z różnych stron sceny politycznej. Podkreślił także, że przed rosyjskim imperializmem ostrzegał przed laty prezydent Lech Kaczyński. – Wtedy, kiedy między innymi Donald Tusk dokonywał resetu z Rosją i ściskał się z Władimirem Putinem i spacerował z nim po molo – mówił Duda w Katarze.