"Super Express": - W kampanii wracała sprawa adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Dlaczego trzeba było tego zakazać w Konstytucji? Chodziło o przyparcie w tej sprawie do muru rywala?
Andrzej Duda: - Przez całą kadencję dla mnie rodzina była w centrum i nie muszę zmieniać zdania jak Rafał Trzaskowski. Ja słucham tego co mają mi do powiedzenia Polacy. Dlatego wiem, że są oni zdecydowanie przeciwni adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Zagwarantowanie w Konstytucji, że nie będzie to w naszym kraju możliwe realizuje ważny postulat moich Rodaków. Ja stawiam sprawę jasno.
- Wejście w tematykę LGBT nie jest błędem? Czy nie należało raczej podkreślać polityki społecznej?
- Ten temat jest pokłosiem podpisania przez Rafała Trzaskowskiego Karty LGBT. To wzbudziło emocje i niepokój. Od 2015 roku zajmuję się sprawami, które są dla Polaków ważne, a nie sprawami, które są dla mnie wygodne. Zasypywaniem różnic między bogatymi a biednymi, między prowincją a wielkimi miastami, wsparciem emerytów i rodzin, tym zajmuję się od dawna, a efekty Polacy widzą na co dzień. Program 500 + zlikwidował biedę wśród dzieci w 95%! Myślę, że dla mojego kontrkandydata, każdy temat jest trudny, inaczej nie musiałby tak często zmieniać zdania.
- Może zamiast LGBT należało przeforsować np. podniesienie kwoty wolnej od podatku albo zwolnienia z podatku emerytur?
- Często powtarzam, że dla mnie i dla rządu to nie jest albo-albo. My, i pomagamy emerytom, i likwidujemy podatki dla młodych, i pilnujemy przestrzegania konstytucyjnego prawa rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami.