Krew w piach
Pan prezydent namawia do szczepienia się! Na sobie się przekonał, że kto zaszczepiony, nawet jak „covida” złapie, to przejdzie chorobę łagodnie.
Pomyśleć, że to ten sam pan Andrzej, który na początku pandemii mówił, że szczepił się nie będzie, bo nie. Wtedy jego zachęty miałby znaczenie jako przejaw wiary w naukę i postęp. Teraz jego świadectwo jest o 100 tys. śmiertelnych ofiar covidu spóźnione.
Na dodatek w siłę urósł nieszczepiący się „bo nie” ciemnogród i decyduje, co wolno rządowi robić, a czego nie.
Z tego powodu poważni profesorowie medycyny, którzy tworzyli radę doradczą przy premierze, wypowiedzieli współpracę. Rząd bowiem nie ich słuchał tylko jednej pani, która na spotkanie w sprawie ustawy anty-covidowej przyszła w towarzystwie figurki św. Andrzeja Boboli. Jak twierdziła ten święty jest bardzo pomocny w sytuacjach kryzysowych.
Pani poseł jest jednak ważniejsza od profesorów, bo od jej głosu zależy trwanie rządu. Rząd zaś musi trwać, gdyż jego prominenci mają tyle na sumieniu, że gdy upadną, sądy będą miały robotę na lata. Właściwie trudno wybrać, która z afer PiS-u jest groźniejsza dla państwa.
Na pewno poczesne miejsce zajmuje ujawnienie 1.5 mln. informacji o stanie posiadania Wojska Polskiego. Obce wywiady mogą już spokojnie wycofać z Polski swych szpiegów, bo wystarczy włączyć komputer by wiedzieć wszystko.
Czy rząd się tym przejął?
- Nic się nie stało, zapewnia min. Błaszczak, a krytykom zalecił szklankę wody na uspokojenie …
Podobnie zachowują się jego koledzy, którzy zostali przyłapani na szpiegowania obywateli przy pomocy izraelskiego programu Pegasus. „To taki koń ze skrzydłami?” – upewniał się rżnąc głupa minister sprawiedliwości. Komisję senacką powołaną do wyjaśnienia tego skandalu, który na dodatek kosztował nas 30 mln. zł. rzeczniczka PiS nazwała hucpą.
Tymczasem na zwykłych ludzi, którzy ciężko pracują na kawałek chleba, spadł niczym lawa z wulkanu Cumbre Vieja „Nowy ład” i trawi cały ich dobytek. Siłą szczególnie niszczącą tej rządowej plagi są zawrotne ceny energii i gazu. Rząd plecie o jakichś tarczach, ale im dalej w „ład”, tym większy bezład. Na domiar dowiadujemy się, że mega bogata, państwowa spółka gazowa, potrzebuje na cito 60 mld. zł! Chodzą słuchy, że spekulowała na giełdach i straciła na tym majątek. Firma broni się mówiąc, że podobnie postępują wszyscy uczestnicy branży energetycznej. Słowem: kolejne miliardy jak krew w piach. I to jest dopiero hucpa!