- Z nieoficjalnych rozmów z politykami PiS. Co więcej, mówi się, że jest grupa działaczy, którzy chcą zawieszenia Zbigniewa Ziobry w prawach członka partii do czasu wyjaśnienia sprawy jego ostatnich wypowiedzi.
- Pozostańmy w sferze faktów, a nie domysłów. Ja o plotkach nie dyskutuję. A faktem jest, że Zbigniew Ziobro nie powiedział nic o żadnych rozłamach czy tworzeniu nowego ugrupowania. Wprost przeciwnie, twierdził, że Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym liderem PiS, a partia potrzebuje jedynie dyskusji nad swoją przyszłością.
- Faktem jest też to, że kiedy po zeszłorocznych wyborach prezydenckich pojawiła się w PiS grupa posłów, którzy też chcieli dyskusji nad partią, Zbigniew Ziobro był jednym z pierwszych, którzy głośno mówili, żeby na zewnątrz partii nie wynosić swoich żalów. Teraz nie idzie tą samą drogą?
- Nie wyszedł do ludzi, a udzielił jedynie wywiadów, w których odpowiedział na pytania, jak PiS ma wygrać. Nie było nic na temat rozliczeń, których zresztą nie chce przeprowadzać. To zupełnie inna sytuacja niż rok temu.
- Zwrócił jednak uwagę, że w partii potrzeba demokracji i upodmiotowienia działaczy. To dość ostre słowa, które karnym członkom PiS nie przechodzą przez gardło i które muszą spotkać się z rezonansem partyjnej wierchuszki. Chyba że coś się w waszej partii zmieniło...
- To się okaże, co się po tym wszystkim wydarzy. Zresztą, o błędach popełnionych w kampanii mówił sam Jarosław Kaczyński i ma do tego jak największe prawo.
- Ma prawo, bo jest sterem, żaglem i okrętem PiS. Kiedy inni zaczynają kwestionować funkcjonowanie partii bez konsultacji z prezesem, pojawiają się problemy.
- Ależ Zbigniew Ziobro nic nie kwestionuje, mówi jedynie, co trzeba zrobić, żeby skutecznie iść drogą wyznaczoną przez prezesa Kaczyńskiego.
- Niemniej Ziobro wyraźnie próbuje wybić się na niepodległość i mieć przy tym u boku swoich ludzi. Myśli pan, że prezes zaakceptuje istnienie takiej frakcji?
- W każdej partii są frakcje i nie udawajmy, że jest inaczej.
- Nie wyobraża pan sobie, że powtórzy się historia z PJN?
- Żeby wygrywać, musimy przyciągać ludzi, a do tego potrzebna jest jedność. Nie wierzę, że w przyszłości odniesiemy sukces, odcinając różne skrzydła, opcje czy wrażliwości.
- Jedno ze skrzydeł obcięto już rok temu...
- Jestem przekonany, że do czegoś podobnego nie dojdzie. Byłoby to niezgodne z interesem partii.
Andrzej Dera
Poseł PiS