"Super Express": - Jak pan się odnosi do informacji Associated Press, że inaugurujące jutro swoją działalność Muzeum Historii Żydów Polskich sprawi, że Polacy wreszcie spojrzą na swoje winy wobec narodu żydowskiego?
Andrzej Cudak: - Stała ekspozycja, która zostanie otwarta za rok, będzie przekrojem przez 1000 lat dziejów Żydów na ziemiach polskich. Ogromna część tych dziejów zapisała się złotymi zgłoskami w historii narodu żydowskiego w Europie. Na tle innych krajów jego sytuacja była najkorzystniejsza. Oczywiście z faktu, że w Polsce żyło najwięcej Żydów w całej Europie, wynikało również to, że nie zawsze relacje z ludnością polską były idealne. Ale to naturalne w państwie wielonarodowym, którym była Polska na przestrzeni wieków.
- Przez te tysiąc lat działo się więcej dobrego niż złego?
- Współistnienie Polaków i Żydów było najczęściej pokojowe. Zresztą kiedy spojrzymy na wkład Żydów w rozwój kultury polskiej, widzimy, jak na tym współistnieniu nasza kultura zyskała. Oczywiście osobną, tragiczną kartą wspólnej historii jest Holocaust i II wojna światowa i to one rodzą największe problemy w dostrzeżeniu całego spektrum wspólnych dziejów naszych narodów. Jest historyczną tragedią to, że Żydzi zginęli na polskich ziemiach. Świat wie o tym, ale często nie wie, z czyjej ręki.
- To przenosi nas do dzisiejszej rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie. Jak o nim, jako muzeum, chcecie mówić?
- Powstanie w getcie to pierwsze warszawskie powstanie. Jest ono jednocześnie bardzo podobne do tego z sierpnia 1944, jak i bardzo różne. Z opowieści powstańców z getta wyłania się przede wszystkim bardzo tragiczny wybór - wybór tego, w jaki sposób zginąć. Czy w obozie, czy jako wolny człowiek w walce. Skala nadziei w kwietniu 1943 roku była nieporównywalnie inna niż ta rok później. Chcemy o tym wszystkim mówić. Dlatego zapraszamy wszystkich na cykl wydarzeń związanych z powstaniem w getcie, które będą się odbywały przez cały miesiąc.
- Jak powstanie w getcie powinno wpisywać się w pamięć historyczną Polaków? Powinniśmy traktować je jak coś, co należy nie tylko do historii narodu żydowskiego, ale także polskiego?
- To bardzo polskie powstanie. Już samo to, że powstańcy wywieszali na budynkach getta zarówno żydowskie, jak i polskie flagi, świadczy o jego charakterze. Pamiętajmy też, że wielu powstańców, którzy wyszli z getta, walczyło potem w powstaniu warszawskim. Warszawa była dla nich miastem, o które chcieli walczyć. Miastem, w którym przed wojną żyli i które tworzyli. Byli takimi samymi Polakami jak wszyscy inni. Mimo napięć z okresu przedwojennego wzmaganych przez niektóre ugrupowania polityczne, było poczucie, że wszyscy walczą o to samo. Istotne są także przykłady pomocy, jakiej AK udzielała powstańcom z getta. To wszystko tworzy obraz wspólnego wydarzenia historycznego.
- Nie boi się pan, że przy okazji rocznicy zacznie się licytacja, które z powstań w Warszawie było ważniejsze i które bardziej trzeba czcić?
- Bardzo bym tego nie chciał. Mamy jednak w Polsce niedobry zwyczaj wartościowania wydarzeń historycznych. Te dwa powstania, choć inne, są równie ważne dla naszej historii.
- Na koniec jeszcze jedna kontrowersja - trwa spór o to, czy obok muzeum powinien stanąć pomnik sprawiedliwych. Jest pan za czy przeciw?
- Nie chciałbym w tym sporze uczestniczyć. Tym bardziej że ten ważny pomnik powinien łączyć, a nie dzielić. Sprawiedliwi w historii Holocaustu zajmują istotne miejsce jako przykład bezgranicznego bohaterstwa. Należy o tym pamiętać i uhonorować tych, którzy ryzykowali własne życie, aby ratować Żydów w czasie wojny.
Andrzej Cudak
Dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich