"Super Express": - Premier Tusk bagatelizuje kandydaturę posła Gowina na szefa PO. Może robi błąd?
Andrzej Biernat: - To nie jest kwestia błędu. Jarek Gowin po prostu nie ma szans na poparcie większości członków Platformy. Jest zbyt prawoskrzydłowy, choć w rzeczywistości cholera wie, jakie ma poglądy...
- Jak to...
- Mówię o tych prawdziwych, a nie deklarowanych. W swojej masie PO prawicowa nie jest, więc szans nie ma żadnych.
- Powinniście mu być jednak wdzięczni, że kandyduje...
- Nie wiem, czy powinniśmy...
- Przyzna pan, że bez jego kandydatury wybory na szefa Platformy byłyby takie północnokoreańskie.
- Gdyby Gowin nie startował, to może wystartowałby prawdziwy przeciwnik Tuska?
- Prawdziwy przeciwnik zdecydował się, jak wiemy, nie startować...
- Ale gdyby nie było kontrkandydata dla Tuska, to może presja na Schetynę byłaby tak duża, że musiałby startować? Zapewne też by przegrał, ale nie byłby tak marginalnym kandydatem. Od początku twierdziłem, że Gowin realizuje projekt o nazwie "Gowin", a nie "Platforma". Coś mu to dało, został na chwilę ministrem i od razu zaczął brykać. Oceniam go jako cynicznego gościa, który walczy o kolejne sukcesy w kolejnych rozdaniach.
- Jakie sukcesy?
- Moim zdaniem będzie mierzył w prezydenta Polski w 2015.
- To wysoko.
- Na pewno nie ma mniejszych ambicji.
- Premier Tusk uważa, że nie powinien być wyrzucany za głosowanie w sprawie budżetu.
- Może nie jest tak, że premier jest uległy wobec nielojalności Gowina. Chodzi o to, że skoro kandyduje, należy zostawić go w spokoju, żeby w tych wyborach miał równe szanse. Za głosowanie w sprawie ustawy budżetowej należy mu się kara. Ludzie wracali z Australii i Stanów na to głosowanie, by wesprzeć rząd, a oni we trzech się wstrzymali!
- Twierdzą, że taki jest program PO. Obiecywaliście, że nie będzie zwiększania deficytu.
- Przecież to jest bzdura, chodzi o zmianę reguły wydatkowej do nowej perspektywy finansowej. Jestem laikiem ekonomicznym i potrafiłem to zrozumieć po krótkim wyjaśnieniu prof. Grabowskiego i ministra Rostowskiego. A nie zrozumieli tego trzej posłowie, którzy lubią uchodzić za mentorów? Przecież nie ma tu obniżenia progu na zawsze, lecz zawieszenie do końca 2013 roku.
- Który może się zawiesi znowu?
- To zależy od sytuacji gospodarczej.
- Dlaczego Donald Tusk nie chce debaty z Gowinem?
- Nie z takimi rywalami sobie radził. Chodzi jednak o uczciwość. Młodzi Demokraci zaproponowali taką debatę, Tusk i Gowin się zgodzili. I nagle Gowin ogłasza, że rzuca wyzwanie Tuskowi. To kradzież pomysłu młodych...
- Nie bądźmy małostkowi...
- Dobrze, ale po co komu debata, skoro to wybory wewnętrzne?
- A po co rozmawiał Komorowski z Sikorskim w debacie wewnętrznej?
- Ale to była debata o nominację do roli głowy państwa. Kaczyński, Miller czy Palikot też nie będą debatowali publicznie z rywalami o wewnątrzpartyjnych sprawach. Daj Boże, żebyśmy rządzili długo, a nawet zawsze. Ale to jest niemożliwe, więc jako druga co do wielkości partia też nie powinniśmy epatować wewnętrznymi sprawami.
- Teraz Gowina już nie wyrzucicie z partii?
- Niby dlaczego? Od wielu lat podkreślam, że powinniśmy go wyrzucić.
- Jak wyglądałoby wyrzucenie przez premiera Tuska kontrkandydata, który przegrał z nim wybory?
- Nie takie tuzy jak Gowin wylatywały już z Platformy i to przetrwaliśmy. Dla dobra partii, stabilności i jednolitości, by wygrać przyszłe wybory, nie możemy oglądać się na indywidualnych graczy, którzy chcą uchodzić za ostatnich sprawiedliwych. Nawet gdyby Donald Tusk tak się zachowywał jak Gowin, to też bym złożył wniosek, by go usunąć z partii. Choć on tak nigdy nie zrobi.
Andrzej Biernat
Poseł Platformy Obywatelskiej, szef okręgu łódzkiego