Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz w rozmowie z Polsat News zwrócił uwagę, że obecnie "idziemy w kierunku szczytu czwartej fali". – I mimo że nadal operujemy na niewielkich liczbach, to te przyrosty 20-25-procentowe nie są już takie małe – podkreślił. Po chwili został więc zapytany o ewentualne obostrzenia, jakie bierze pod uwagę rząd. Andrusiewicz odpowiedział, że "przed wrześniem możemy usłyszeć pewną mapę drogową". Poinformował przy tym, że Ministerstwo Zdrowia cały czas pracuje nad swoimi rekomendacjami, a w resorcie systematycznie zbierają się sztaby kryzysowe.
Zobacz: Dramatyczne sceny w Sejmie. Poseł Sowa w szpitalu!
Jak, w przypadku obostrzeń terytorialnych, będą one wprowadzone? Zwolennicy ograniczania ich do gmin, powiatów czy też konkretnych miast z całą pewnością oburzą się na słowa Andrusiewicza. – Analizujemy swoje doświadczenia między innymi z wprowadzania obostrzeń w poprzednich falach, kiedy wprowadzaliśmy je zarówno powiatowo, jak i wojewódzko. My od strony Ministerstwa Zdrowia uważamy, że bardziej logicznie pod kątem między innymi ograniczania transmisji wirusa jest wprowadzanie obostrzeń – jeżeli takowe będą mogły wejść w życie – jednak wojewódzko – oznajmił.
Jakie są jego przewidywania co do tego, czy w ogóle obostrzenia będą wprowadzone? Tu również jego odpowiedź może nie przysporzyć mu wielu zwolenników. – Przy tych wzrostach, które się teraz realizują i przy tych niedługo występujących liczbach bezwzględnych, które w pozytywnym przypadku mogą dojść do tysiąca, a w negatywnej opcji (…) do 15 tysięcy, na pewno obostrzenia wystąpią – szczerze oznajmił.
Sprawdź również: Sensacja! Wałęsa wezwany do prokuratury ws. fałszywych zeznań! Chodzi o TW "Bolka"!
To jednak nie koniec. Przeciwnicy segregacji sanitarnej po przeczytaniu tych słów mogą naprawdę się wściec! – Na pewno w jakiejś formie restrykcje się pojawią i na pewno będzie wymagane przedstawienie chociażby certyfikatu ze szczepieniem czy też certyfikatu wykonanego testu, czy certyfikatu, że jesteśmy ozdrowieńcem przy wejściu w różne miejsca, czy to do urzędów, sklepów, na pływalnie, czy boiska. Pewnie limity osób, które będą mogły wchodzić, spadną, a co za tym idzie uprzywilejowane będą te osoby, które będą posługiwały się certyfikatami – oznajmił stanowczo Andrusiewicz.