W piątek Władimir Putin (70 l.) podpisał dekret o włączeniu ok. 90 tys. kilometrów kwadratowych terytorium Ukrainy w granice Federacji Rosyjskiej. Formalnej aneksji dokonano trzy dni po zakończeniu tzw. referendum, w którym mieszkańców do urn eskortowali zamaskowani żołnierze z karabinami. Zdaniem Rosjan ponad 80 proc. ludności obwodów chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego miało wyrazić wolę wyjścia z granic Ukrainy i przyjęcia praw państwa-agresora.
Wczoraj przed południem Andriejew musiał tłumaczyć się z czynów swego mocodawcy w polskim MSZ. – Wezwaliśmy go, aby wyrazić nasze stanowisko wobec nielegalnych decyzji prezydenta Władimira Putina oraz (...) gróźb pod adresem pokoju światowego, w tym także pod adresem naszego państwa – przekazał rzecznik MSZ po spotkaniu.
Po wyjściu ze spotkania funkcjonariusz reżimu Putina brnął w kłamstwa swojego prezydenta. – Te cztery regiony na zawsze zostaną częścią Federacji Rosyjskiej. To akt samostanowienia ludności tych terytoriów, które Federacja Rosyjska popiera – mówił o pseudoreferendach Andriejew po wyjściu z budynku polskiego MSZ. DNR