Polsce nie zagraża niebezpieczeństwo, a Wojsko czuwa nad sytuacją w Ukrainie - przekazało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych na konferencji 24 marca. Mimo wszystko sprawa rakiety, która przez 39 sekund przebywała w polskiej strefie powietrznej, nie pozostaje bez echa. Jak przekazał wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Andrzej Szejna, rosyjski ambasador zostanie wezwany do siedziby resortu w celu złożenia wyjaśnień. Podkreślił, że taka sytuacja zdarzyła się już trzeci raz.
- Ambasador Federacji Rosyjskiej zostanie wezwany przez ministra Radosława Sikorskiego, aby złożył wyjaśnienia ws. naruszenia polskiej przestrzeni przez rosyjską rakietę. Od tych wyjaśnień i informacji uzależniamy dalsze działania - przekazał wiceminister w Polsat News. - Czy dziś, czy jutro, to to wezwanie zostanie wystosowane, zgodnie z protokołem dyplomatycznym - dodał.
Głos w sprawie zabrał także marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który zaznaczył, że podobne sytuacje najpewniej będą się zdarzać, dopóki trwa wojna na Ukrainie.
- Takie incydenty zdarzały, się zdarzają się i najprawdopodobniej, dopóki trwa wojna w Ukrainie, będą się zdarzać. - mówił lider Polski 2050. - Najważniejsze jest to, że jesteśmy bezpieczni, że zadziałały wszystkie systemy, że powinniśmy jeszcze bardziej, że tak powiem, doskonalić te systemy i nie żałować ani sił, ani pieniędzy na zbrojenie się - dodał.
Według polityka najważniejsze jest, czy Polska umie reagować na podobne sytuacje, a w jego ocenie po raz kolejny udowodniła, że tak właśnie jest.
- Zadziałały wszystkie systemy, została poderwana para dyżurna, wszystkie systemy i NATO-wskie i krajowe, zadziałały prawidłowo - stwierdził Szymon Hołownia podkreślając, ze polskie systemy reagują już w momencie wyprowadzania rosyjskich bombowców z hangarów, a nie dopiero w chwili naruszenia przestrzeni powietrznej RP.
Ponadto zaznaczył, że ewentualne przechwytywanie czy zestrzeliwanie pocisków musi się odbywać przede wszystkim w sposób bezpieczny dla ludności cywilnej.
- Zestrzelenie takiej rakiety powoduje, że gdzieś muszą spaść jej szczątki, to staje się procesem niekontrolowanym i dużo bardziej skomplikowanym. [...] Jestem absolutnie przekonany że wojsko zachowało się tutaj dokładnie tak, jak powinno się zachować - ocenił Szymon Hołownia.